niedziela, 10 lipca 2011

Konwenanse

Myślę konwenanse, mam w głowie tylko  'pierdol konwenanse' które śpiewa TEDE w  "Wielkie JOł"
http://www.youtube.com/watch?v=xdtX8aT4jQk


Popijam piwko, jest późno trochę. Wróciłam z szoł teatralnego. Natchnęło mnie tam na posta o konwenansach. Kto i komu dał prawo wkomponować nas w jakiekolwiek ramy? Pytam. Właśnie musiałam zabić robaka, chodził po mojej szyi, skąd? Nie wiem. Nie chciałam go zgładzić, bo przecież dlaczego? Ale to zrobiłam. Bo tak się przyjęło, że robaki się zabija, kurczaki i świnie się je, krowy dają mleko...bla bla bla. Ale kto to wszytko tak rozporządził? Dlaczego głos ogółu jest przyjęty jako ten właściwy? A dlaczego większość jest wyznacznikiem 'normalności". Powiem, po fejsbukowemu, "nie lubię tego". Dlaczego kobieta mA się kochać z mężczyzną, dlaczego on ma być wyższy, starszy? Nie wiem. Wy pewnie też.
 Mamy normalność, tą wpojoną, wyuczoną, a jednak powstają wyjątki i dzieją się rzeczy gorszące tych z większości, tych normalnych. Ale czy jak ja piszę  takiego posta to jestem normalna, czy też nie? Hm. Ludzi jest wielu, nie wiem ilu czuje się w jakikolwiek sposób innych od całego społeczeństwa normalsów. Ale kogo nazwać normalsem, śmiech..., kto ma takie prawo,żeby powiedzieć, że ja nie pasuje tu czy tam. Spierdalaj po prostu, tyle powiem.
 Mamy wolność, demokrację i zarazem pełno ograniczeń, więc co to wolność pytam? Hm, śmiech się ciśnie na usta, sięgnę po drugie piwo, spojrzę na zwłoki tego robaka, którego zamordowałam. No i powiem, że dostałam gift. Zapalniczkę, z szemranymi inicjałami, nienapełnioną benzyną, ale słowa "ona ma dla mnie sentyment' wystarczą. Jutro pójdę napełnię, i co? Mam palić, kiedy prawie nie palę? Ale prezent to prezent...Lubię je. Bardziej dawać niż otrzymywać chyba, a dar wewnętrzny trafiania w sedno mam wrodzony. Kocham to. uwielbiam wręcz. Sprawić komuś radość moją kreatywnością, mam nadzieję, że tego doświadczyliście...tzn, nie osiągając moją pomysłowością, tylko waszą. Bo chyba ją macie? Nie kradniecie mojej?
Kim w dzisiejszych czasach jest 'każdy'/ Kurde ile bym dała za odp. na to pytanie.  Czy to ja popijająca pifko o 2 w nocy, czy to ty śpiący teraz?
Wprowadzono nas w sztywne ramy, powiedziano, że alkohol po 18.stce, po zmroku, że seks po ślubie, że to, że tamto. A ja tak nie chcę. Ja chcę pojechać dookoła świata, pić w południe i różne takie rzeczy, których niby nie wypada. Nie ma chyba człowieka, który po ok. minucie nie określa jaki jesteś. Po wyglądzie, po tym co powiesz, on ma jakieś zdanie. Czasem mylne, czasem prawdziwe. 60 sekund. Jesteś na wozie, albo pod. Albo będzie dziś seks, albo sam przed lustrem zostaniesz...Twoja szansa. Taka jak N. Cage'a w filmie. Tylko życie to nie film, nie ma rewind, nie ma forward, jest tylko NOW.
Zostało mi pół piwa. więc napiszę coś jeszcze w tym temacie, który nie jest łatwy. Gdy ktoś wykracza poza konwenanse staje się bohaterem lub odludkiem. Trudno jest być odludkiem, ale bycie sobą przekona wszystkich. NA nic się zda pozerstwo i takie inne. jeśli mam ochotę to się śmieję, jeśli nie, to powiem Tobie, że to raczej śmieszne nie było. Czy ty się obrazisz, nie! Bo to moje zdanie, ty masz swoje, ale w momencie gdy ja rozmawiam z tobą, znaczy, że nastąpił jakiś moment, który mnie w pewnym stopniu zbliżył do ciebie. Nie pamiętam jak to było, czy to było całowanie w parku, czy całonocna rozmowa niewiadomo o czym, ale coś nas 'pssss'. 
Mam paru przyjaciół, nie pamiętam jak to było na początku. Ważne, że jest teraz. Przy nich można milczeć nie szukając tematów do rozmów, bo po co? Milczymy sobie razem. Pierdolić system. Bo jest nic nie wart, po prostu...

2 komentarze:

  1. http://www.youtube.com/watch?v=bFaee49YjMw kto wymyśla konwenanse? ONI wymyślają. pytanie jest - tylko na jakiej podstawie. a jak już te konwenanse powstały to dlaczego nie są uniwersalne na całym świecie - tylko zależne od kultury. Jest mnóstwo teorii, tych antropologicznych. Ale czy łamiąc konwenanse stajesz się inny? nienormalny? tylko tutaj wypadałoby odpowiedzieć sobie na pytanie - kto jest w takim razie normalny? Nie ma ludzi normalnych! Ha, więc żadnego ślubu przed seksem :) i jak to ładnie ujęłaś - pierdolić system. Chociaż jak sobie teraz myślę - to totalnie bez żadnych wzorców, to byśmy zginęli. zero zasad, reguł, prawa. ludzkość nie jest na tyle silna, żeby sobie na to pozwolić. I o, zabrałam głos - o co bym się nie podejrzewała. a co.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że bez jakichkolwiek norm byłoby ciężko. Ale dlaczego one są tak sztywne i ograniczają, klasyfikują? Jak pokazuje historia ludzie są tacy ograniczeni, potrafią zgodzić się na wypraniu mózgu przed jednostkę, która zawładnie umysłami.
    Kontrola owszem, niech istnieje, ale to tylko od ludzi będzie zależało czy będziemy wpasowywać się w konwenanse i jaki będzie próg tolerancji, ten normalny, ale ten już nie. Ludzie sami stwarzają problemy wokół siebie, żyją w świecie, gdzie najważniejsze jest co powie o tobie koleżanka czy kolega, ich zdanie i przekonania schodzą na dalszy plan. Pojade do Egiptu, bo wszyscy jadą i takie przykłady można mnożyć.
    Ja się buntuję przeciwko takiemu życiu, mam bloga i sobie tu napiszę, że pierdolę system, bo czemu nie. OStatnio podczas rozmowy, usłyszałam, że takich 'nijakich; trzeba od razu ustawić, a nie odpuszczać, jeśli ty masz coś do przekazania to powiedz, może akurat da im to do myślenia, bo jeśli ciągle będziemy odpuszczać to właśnie będzie działo się to co dzieje się teraz. Pustka w mediach.

    OdpowiedzUsuń

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"