poniedziałek, 20 stycznia 2014

siła

w życiu są takie skrajności, że masz możliwości, ale brakuje ci siły i odwrotnie.
jak myślisz, że już umiesz liczyć to będziesz i umiał alfabet. nic bardziej mylnego.

siła tkwi w mięśniach. pozornie. więcej jej jest w głowie.
jeśli przekonasz twoją głowę, żeby wyłączyła się i oddała stery ciału osiągniesz wszystko.
przebiegniesz 5 potem 10 km i zobaczysz, że możesz.

w momencie kiedy oddaje władzę ciału nie myślę o niczym. koncentruję się na każdym ruchu, oddechu. mówią, że sportowcy to idioci, którzy nie mieli lepszego pomysłu na życie. sport to świadomość własnego ciała, której my, wszyscy niesportowcy zaczynamy się uczyć za późno. zaczynamy biegać, bo wszyscy biegają, już nikt nie chce grać w szachy bo chodzą "na trening".
a ja walczę przekonaniem, że nie dam rady. za każdym razem muszę dalej, szybciej, znów się ścigam ze sobą. chcę zjednania ducha z ciałem. słowo ciałem się stało.
szukam wybijającego rytmu, który mnie poprowadzi do celu. cel jest daleko i wysoko.

siłę mierzy się w niutonach. jest to miara oddziaływań między ciałami, przyspieszenie, naciski...
a ja mierzę siłę w drodze między sobą i swoją głową, którą systematycznie aktualizuję. steruję. włączam i wyłączam. są dni, w której nie daje jej chwili wytchnienia, a czasem i ona zasługuje na odpoczynek. wtedy siła przejmuje stery. całe szczęście, że dobrze wszystko zostało wyliczone i wzór przekształcono prawidłowo.

dziś w ten blue monday pakuję życie. wciskam delete. już nie będziesz.
ctl+alt+del ...

CDN




poniedziałek, 13 stycznia 2014

various

z reguły nie wymyślam, nie dodaję, raczej ujmuję.
ale to chyba sobie wymyśliłam. "coś" w gardle. wiecie co, guz oczywiście. a mając prywatną opiekę medyczną idę się rozprawić z moim guzem, z tym guzem w głowie, bo w gardle jak się okazuje nie ma go! a i w głowie wyimaginowany...
-Dzień dobry pani Moniko.
-Dzień dobry.
- Jak pani mogę pomóc?
- Hm. Czuję coś dziwnego w gardle.
- Ale co dokładnie? Niech pani przybliży te sytuację. (a dodam, że lekarz był przesympatycznym facetem ok. 50tki)
- Zaczęło się, że siedziałam w pracy, akurat miałam urodziny i poczułam dziwne uczucie w gardle.
- Ha. A co doktor google na to powiedział?
- Jeszcze nic, najpierw przychodzę do pana, potem do niego. Ale za to dr House powiedział, że to guz....
- Zobaczmy... 
Następuje badanie, otwieramy usta, mówimy aaaa, odruch prawie wymiotny...
- O jaaaaki wielki...język. Pani Moniko - trochę już jestem lekarzem i oprócz blizn "jakby grabiami wycięli Pani migdały" to nic innego tam nie widzę. Nie umrze Pani ani dziś, ani jutro, na guza oczywiście.
- To dziękuję i miłego popołudnia.

czy jestem przewrażliwiona na swoim punkcie? zdecydowanie tak. jestem egoistką. stawiam siebie na pierwszym miejscu. nie odpuszczam, nie mogę zwolnić nawet na chwilę. jeśli pozornie nie robię nic, to i tak w głowie układam plan na życie idealne, albo myślę, kiedy znajdę czas na bezkarne, bezwarunkowe nicnierobienie, bo to teraźniejsze wyskakuje ad hoc i to ktoś/coś musi mnie postawić w takiej sytuacji.

lubię to, że nauczyłam się siebie i zaakceptowałam nieprzewidywalny scenariusz. jeśli nie wychodzi a, to uznaję, że tak miało być i odnajduję plusy w b. jestem optymistką. w całym planie kocham bezplan. myślę i robię, nie czekam. 
potrzebuję jeszcze więcej adrenaliny i śmiałości, odwagi do robienia pierwszych kroków.
boję się siebie, gdy myśli w głowie milczą, nie wiem co wtedy szykują, nie wiem, czego mogę się po nich spodziewać, a tak zawsze sobie szepniemy czułe słówka, albo pokłócimy się. choć już raczej się nie drażnimy, bo jeśli one zaczynają to ja odpuszczam, jeśli pojawiają się wątpliwości to chujowo wychodzi. 
akcja-reakcja.

słabo śpię. mam dziwne sny.
jakby to było, jakbym wyzbyła się mojej świadomości i wyśrubowanego alter ego. nie ścigałabym się nieustannie, ze sobą, ze światem, z jutrem...
jestem gadżeciarą, przyznaję się.kupuję największe pierścionki jakie zobaczę, i ...



"Pewnego dnia zrozumie pan, że we wszystko można uwierzyć. 
I zrozumie pan ku swemu ubolewaniu, że nie jest to kwestia inteligencji ani wyobraźni, a tylko kwestia czasu."

"Marzenia się nie spełniają. Marzenia trzeba spełniać."

"W ciszy człowiek dokładniej chwyta wszystkie warianty własnych rozterek i niepokojów. Trudniej mu podjąć decyzję i to, co uważał już za rozstrzygnięte, znowu zaczyna rozmieniać na drobne."