środa, 26 czerwca 2013

pulsometr

ubierz znoszone jeansy, ulubione skarpetki nawet jeśli mają już dziurę, tshirt, który lubisz, bluzę, bo się ochłodziło, trampki, cokolwiek, tylko zrób z siebie osobę, którą jesteś.
wypij kawę rano, zjedz śniadanie, weź głęboki oddech tak wilgotnego powietrza, poczuj jak ziemia oddycha, pozwól  sobie zanurzyć stopę w kałuży nie używając 'o kurwa'. pozwól mokrej trawie dotknąć twojej lewej kostki.
pójdź na plac wolności, teraz tam WOLNO. jest malta 2013. oddaj się sztuce, zapomnij o wczoraj, zastopuj jutro, daj nagrodę, na którą zasłużyli - publika. 
kup pół kilo truskawek, pęczek koperku i szczypiorku. zrób kolczyki z czereśni.
zjedz lody waniliowe z malinami.
zmęcz się. poczuj się brudny, umyj się czując taką potrzebę, a nie tylko powinność.

zmierz puls.
a od 14stej minuty oddaj się wybijającemu rytmowi.


uciekaj przez 35minut.
możesz przebiec 4km, możesz przejechać 15km rowerem, możesz minąć 50 osób, twoje serce uderzy ok. 2500 razy, wykonasz około 700 oddechów. możesz tylko słuchać. możesz pozornie nie robić nic, lecz nie zastopujesz swoich myśli, mowy i uczynku. puk, puk będzie ci odpuszczone. wszystko. przez złą.


czwartek, 20 czerwca 2013

licznik

jeden dwa trzy cztery pięćdziesiąt sto  tysiąc...
co robisz?
liczę.
co?
oddechy, kroki, kilometry, słowa, zdania.
po co?
prowadzę statystykę. wszystko sprowadza sie do cyfr, potem liczb. dodatkowe zera ubierają nas niczym najdroższy garnitur od Prady, papier z królem pachnie lepiej niż nowe Gucci Black. Ubierz się w pożyczone pieniądze, a ja używając środków niematerialnych wyprzedzę Cię i zawstydzę.
Pieniądze to nie wszystko. Liczenie jest potrzebne, ale nie chorobliwe. Przesuwanie kulek na liczydle lat to zabawa, to zabawa kiedy kulek przybywa z lewej strony, a ja nadal czuję, że





Oszczędzasz na porsche i iphone, aż nagle ciach nie wytrzymujesz - kupujesz colę i snickersa....

tik tak...

sobota, 15 czerwca 2013

Budzik

Odwiedziłam taki sklep, o którego istnieniu już się nie mówi, już prawie nikt nie wie, że coś takiego istnieje. Zegarmistrz.
Setka wskazówek poruszających się co sekundę, zmieniających bieg wydarzeń, przecież każde wybicie, każdy kwadrans, każda godzina symbolizuje upływającą godzinę, której owocem jest ciągły ruch.

Były tam dwie kobiety, kupiły dwa budziki, po 38 złotych każdy. Czy ktoś dziś ma budzik, który jest tylko budzikiem? Przecież każdy ma telefon, który jest multi-kulti. Robi wszystko. Czasem chciałabym wszystkiego w jednym, uniwersalnego, pożytecznego, jednego czegoś minimalistycznego.
Czasem jednak chciałabym mieć odrębność nieozdobioną multifunkcjonalnością. Budzik, który mnie budzi. Telefon, który dzwoni, Ty, który rozmawiasz.

Szatan choruje na rozpacz. Ja choruję na coś, czego nazwy nie ma. Ciągły niepokój, niemożność odnalezienia swojego miejsca, ciągła gonitwa za krańcem świata, za plecakiem, za sandałami. Patrzę w niebo i grożę chmurom, nakazuję i zakazuję. tak już mam.

Przeszłość już była, nie ma repeat, a świat poczeka.....


sobota, 8 czerwca 2013

a-symetria

Na gamie dur śpiewam symetria.
Na gamie mol śpiewam a.

Nierówność, która poprowadzona według jednej linii tworzy harmonię.

Potrafię znaleźć odpowiednie dźwięki dla mojego stanu głowy. Muzyka - część dopełniająca czy równoważąca dysproporcje? nie wiem.

Rozumiem, gdy do mnie mówisz. Odpowiadam.

"W tym kraju tak łatwo znaleźć sobowtóra - każdy udaje kogoś kim nie jest"

Nie odbijam się w lustrze większości. Nie neguję jej. nie stworzysz mojego odbicia względem prostej czy punktu. Zawsze jakiś element zostanie poza określonym obszarem, choćby jedna myśl, pomysł...

Symetria jest ładna. Ładna to jedno z tych słów, którego nie da się określić w inny sposób - po prostu coś jest ładne.

Rysuję linię od czubka głowy do przestrzeni między stopami, przez całą mnie i nie jest równo po lewej i po prawej stronie.
Asymetria jest inna, nierówna, niebrzydka, ale taka wyraźna. Nie wiadomo, z której strony spojrzeć, żeby było dobrze, z tej krótkiej czy długiej?
Możesz wybierać. Asymetria daje wybór. Daje jedno najprostsze "wiem" - bez tłumaczeń, bez udawania; daje szerszą perspektywę interpretacji poprzez wykreowanie nierównego obrazu.

To pęknięte lustro, z nierównymi krawędziami, to przeciwieństwo dzisiejszego ideału. Równego, popowego szeregu.
Kilka cm różnicy, które zmienia obraz, przechyla szalę. Lubie bawić się szczegółami. Zastanawiam sie czy lepiej poznać ogół, a potem szczegóły czy odwrotnie. Małe rzeczy dają obraz, z kolei duża przestrzeń pozwala zmieścic szczegóły.

NAwet kartki zapisuje w jakiś dziwny sposób 1,3,2,4...

Głośno          cicho.
Wysoko        nisko
        RÓWNO

Zawsze lubiłam zestawienie ciepłego z zimnym. W głowie też mam asymetrycznie poukładane.


poniedziałek, 3 czerwca 2013

Hey ho

http://m.youtube.com/watch?v=zvCBSSwgtg4

Taki stan, kiedy noc zdaje się przeszkadzać. Idziesz spać, bo trzeba, bo ciemność ogranicza możliwości. Zastanawiasz się, czy oddać sie Morfeuszowi, czy moze czekać, aż Słońce obudzi świat.

Nabieram wody w usta, nie wypada iść za szybko, za wolno, być za wysokim czy za niskim.

Stanę z tyłu i szepnę hey hoooo.

Ale nie zasnę. Chyba. Jeśli tak, to mnie obudź, jeśli masz tyle odwagi.

niedziela, 2 czerwca 2013

zwanzig minuten

tylko tyle mam, tylko czy aż.
dwadzieścia minut. można zrobić tylko tyle czy aż tyle.
nie wiem. nic nie wiem. głowa waży tonę. brakuje czasu na jej oczyszczenie, bo ostatnio oczyszczam ją w jeden sposób. wsiadam i jadę. niezależnie od stacji benzynowej czy składki oc. jadę sama ze sobą, ze swoją siłą, ze swoim upartym zapałem, który czasem przewyższa moje możliwości. robię tak i lubię to i czasem nie. nie żałuję. miesza mi się czasem w głowie. nic nie dzieje się bez przyczyny. podobno.

już wiem, że dwadzieścia minut to będzie dwadzieścia godzin oczyszczania. dziś już wiem.

dziesięć minut.
już nie jestem tak dobra, już mądre zdania nie wypadają spod momich dłoni. ciekawe dlaczego. pewnie dlatego, że szukam. a tu jestem ja, więc niczego nowego nie znajdę. choć może gdybym zebrała tę książkę to poznałabym kogoś, kim chciałabym być, albo kim nie jestem.

słowa przeminęły z wiatrem jak kreacja Scarlet O'Hary. zostały zdania pomiędzy wierszami. to one są moim największym problemem. nie lubię ich tłumaczyć, wyjaśniać, one są, a gdy znajdę dekoder nie chcę sie od niego oddalać, szukam w innych ogniwach tego dekodera i jeśli go nie ma, to daję sobie spokój i odpuszczam...

na taką głowę jak dziś podziałały tak prozaiczne babskie sprawy. -400 na koncie, fryzjer, 150 na autostradzie i głośna muzyka, no i przyznaję się, papieros..ale jeśli pomogło, choć na chwilę, bo póki co długofalowych rozwiązań nie widzę.

potrzebuję rewolucji. i to nie tych z Magdą Gessler.