piątek, 4 maja 2012

usta

Minęłam policję. Z tymi brunatnymi ustami od czerwonego wina. Jak nigdy po alkoholu nie wsiadam do samochodu, tak przyznaję, iż na rowerze czuję się trochę bezkarnie. Ale też nie przesadzam. Tylko wiecie jak działa czerwone wino, da się je zauważyć nawet w uśmiechu upośledzonej kobiety. Bo to prawda. Na drodze, jak coś przeskrobię to się uśmiecham...
I mam te swoje usta. Murzyńskie. Kiedyś facet na koncercie mijając mnie, rzekł " o jakie murzyńskie usta". Ale nie są aż takie znów. CO prawda paląc jointa rezygnuję z końcówek, bo po co się poparzyć? Botoksu w nich nie ma. I nie będzie.

A różne bywają usta. Niektórzy jakby w ogóle ich nie mieli. Ja mam. Niemalowane, bo mi nie służy i potem wszystko się przykleja. Nawet robaki. Choć takie czerwone, krwiste marzą mi się. Może kiedyś...
Jak byłam mała (aż trudno uwierzyć, ale kiedyś tak było) to podobno miałam usta jak serduszka. Dowodu w postaci kliszy nie mam. W ogóle nie mam zdjęć jak byłam brzdącem. Kiedyś myślałam, iż może mnie adoptowali, ale chyba nie. Nie sądzę. I tak w tym wózeczku,granatowym, widzę siebie z tymi pięknymi serduszkami.

Usta są seksowne. Zwłaszcza jak wypływają z nich dźwięki łagodne. A jak lubię się całować. Naprawdę. W sumie z takimi ustami, to byłby grzech nie lubić. Czy w ogóle są ludzie, którzy tego nie lubią? Hm...
Można nimi wyrazić czasem więcej niż słowami. Grymas, uśmiech, zastanowienie...
Można ugryźć i nie tylko...

I można nimi objąć kieliszek. Można zostawiać też ślady. Takie usta, to całkiem ciekawa sprawa.

A dziś dzień bluesowy, imieninowy:

2 komentarze:

  1. No usta masz fakt murzyńskie ale jak dobrze wiesz ja też ;) nawet się całowaliśmy kiedyś nie wiem czy pamiętasz bo jest to tak mało prawdopodobne jak to,że kiedyś byłaś mała ;p

    Zawsze mi dziewczyny mówiły, że im tynk zlizuje tymi ustami no więc je rzucałem i szukałem takich co nie muszą się oszukiwać pudrem ;)

    Po winie mam od kieliszka zawsze namalowany uśmiech ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. czarodziejski kieliszek. usta humanisty.

    OdpowiedzUsuń

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"