wtorek, 22 maja 2012

Huśtawka

Pamiętam kiedy uczono mnie jak się rozhuśtać samej. Taki ruch posuwisto-zwrotny.
Potem na stojąco. 
Dla odważniejszych huśtanie we dwójkę.

Lubię ten moment, kiedy bezwładnie huśtawka spada w dół. Taki wywrót w żołądku.
Huśtawka nastrojów.
Na górze radość.
Na dole brak radości.
Bo to nie jest smutek.
Nie jestem nieszczęśliwa, ale szczęśliwa bywam czasami. Taki wyważony(rozhuśtany) stan mojej osoby.

Z huśtawki możesz dostać w głowę. Zawsze mówią "uważaj". 
A ty uważasz? 
M(iał)am kolegę, który miał okropną bliznę na policzku od takiego spotkania z ukochaną zabawką.
Kołysanie, bujanie. 
Jakiś kojący stan powoduje ten ruch. Uspokaja.
Mnie sprawia radość. 
I ten wyskok w piasek. Mrowienie w stopach. 
Wszystko to jest jak drzewo podobne do leszczyny, na którym rosną orzechy laskowe, które jednak nie jest podobne do leszczyny, ale nią jest.

To huśtanie daje poczucie wolności. Niebo nad tobą, raz wyżej, raz niżej. Rytmiczność twoich ruchów.
Całe życie w jednym rytmie, całe życie widząc rzeczy podobne do oryginałów, całe życie na huśtawce z nieustalonym miejscem wyskoku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"