wtorek, 27 marca 2012

Uwaga!


Po tej drugiej stronie. Po lewej. Po tej ciemniejszej.
Na opak, na wznak, wspak.
Ciągle się sprawdzam, jak długo wytrzymam bez papierosa, bez kawy, bez czekolady. Sprawdzam ile dam radę pójść z tą moją wielką torbą na ramieniu. dlaczego ona zawsze jest tak ciężka? To dziwne, bo nie umiem nosić toby na prawym ramieniu. No tak, zawsze na lewo. Gdzie mi tam do prawej strony życia. Po co to komu?
Sprawdzam kto mnie zainteresuje, przed kim ucieknę, na kim zatrzymam wzrok, na czym oprę swoje życie. A może na kim? Czy to sprawiedliwe liczyć na kogoś w tej dziwnej Odysei zwanej istnieniem. Umiesz liczyć, to licz na siebie, tak mówią Ci po prawej, tej jaśniejszej stronie mocy.
Czy mamy oficjalne prawo zaciągnąć kogoś za rękę do naszego życia, chcieć, żeby był nasz, na własność, mamy prawo wziąć sobie jego nazwisko? Przecież mam swoje. Po tych dwudziestu pięciu latach mam je oddać, komuś obcemu, bo co? Ja to ja, z moim imieniem i nazwiskiem. Czy chciałabym je zmienić, oddać, a może to jest cena za to wspólne podróżowanie po życiu, tą dziurawą tratwą. Ha, przecież nic nie ma za darmo, chcesz mnie, oddawaj nazwisko, bierz moje, jakkolwiek brzmi. Twoje może zostać imię, ale i tak będziesz misiaczkiem, z biegiem czasu zapomnisz jak masz na imię. Pozwoliłaś mi na toooo. O taaaak.
Potem płacz, zaciskanie zębów. Możesz je zaciskać, bo twój zgryz nie został zdeformowany przez zęby mądrości. Nadal jesteś za głupi.
Granicę miedzy jasną, a ciemną stroną tworzy mózg. Żelazna kurtyna.
1 375 gramów myśli, 2–3% masy ciała, 1,4 litra objętości, 100 miliardów neuronów – ludzki mózg. Mistrzostwo biologicznej miniaturyzacji. Wszechświat ściśnięty do rozmiarów dziecięcej zabawki. Dzięki niemu widzimy, słyszymy, wąchamy, dotykamy, przeżywamy radość i smutek, delektujemy się winem, truskawkowym koktajlem, muzyką Bacha i obrazami Leonarda. Ale także kłamiemy, oszukujemy, mordujemy. Czym jest owa mozaika komórek, która czyni nas istotami tak wyjątkowymi?
Piekny opis tego narządu, który zapala pomarańczowe światło, ostrzega, tylko my jesteśmy zbyt zajęci sobą, żeby to zauważyć. Potem już za późno na przeszczep. Nie dostaniesz nic lepszego.

Nieprzystawalność. Niepodzielność.
Żyję. Bez pytania i przeprosin. Kogokolwiek o cokolwiek. Myślę. Zbudowałam najciaśniejszą klatkę jaką tylko mogłam. Mam guza na głowie od ciągłego dopasowywania się. uciska rdzeń kręgowy i bezustannie chodzę przestraszona. Muszę się schylać w mojej klatce, wyginać. Nie jest dopasowana. Coś źle obliczyłam wymiary.
Odkluczysz? A zapomniałam. Ona jest otwarta, tylko ja nie mogę wyjść. Weź piłę. Zrób teksańską masakrę. Albo maczetę od Rodrigueza.
Zrób cokolwiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"