Patrzeć w lustro i widzieć siebie, co to znaczy?
Dziś czytałam o
eksperymencie, kobieta zdecydowała się przez rok nie patrzeć w lustro i oto
natchnęło mnie.
Kim tak naprawdę się staniesz zapominając jak wyglądasz? Jak
długo zapamiętasz swoje zmarszczki, swoje piegi, siebie? Musisz zrezygnować z
makijażu, bo bez zwierciadełka ciężko. Wyrzekasz się także przypadkowych
zerknięć w szklaną taflę, choćby w aucie. Jesteś nadal sobą, ale bez twarzy.
Tak jakby człowiekowi zabrać imię czy nazwisko. Odbicie towarzyszy nam od
dzieciństwa, to zaskoczenie, kiedy mamy ok. roku i pokazują nam siebie w
lustrze. Co się wtedy dzieje w umyśle takiego bobasa? Przecież nie mamy świadomości
jak wyglądamy, równie dobrze mogliby nam pokazać kogoś innego, a my uwierzylibyśmy.
Znamy siebie z dotyku, z możliwości zobaczenia prawie całego ciała, ale nie
twarzy, jak sobie wyobrażamy siebie?
Staram się teraz zliczyć ile razy w ciągu dnia zerkam w taflę, to jest niepoliczalne, to jest zupełnie
nieświadome, szukanie naszych niedoskonałości, to nawet nie jest nawyk, to jest
tak oczywiste, jak jedzenie czy pragnienie.
Rozmyślam o mocy zmysłów, nie potrafiłabym oddać żadnego,
one opisują świat na moje zlecenie, podpowiadają i odradzają, taka umowa na
czas nieokreślony z pewną dozą ryzyka, że kiedyś mogą mi ją wypowiedzieć. Osoba
niewidoma, nigdy siebie nie widziała, a nawet gdyby odzyskała wzrok można by ja
tak łatwo zwieść, oszukać, przetrzymać chwilę bez lustra, jak to musi pobudzać
wyobraźnię.
Zadanie na dziś, wyobraź sobie swoją twarz. To byłby ciekawy
eksperyment, zaprosić 20 ludzi, zawiązać sobie nawzajem oczy i poznawać swoje
twarze, rejestrować nasze przemyślenia, a potem skonfrontować z obrazem
rzeczywistym. Jak daleko sięga nasz umysł, co może stworzyć na podstawie gładkiej
cery, okrągłej twarzy, szpiczastego nosa, wydatnych ust? Ciekawa opcja na
wieczór np. singli, dotyk zawsze zbliża, czy tego chcesz, czy nie. Można
zakochać się w delikatności dłoni przecież i nie chodzi o krem do rąk, ale
sposób w jaki są prowadzone.
Wezmę za rękę moje odbicie i razem spróbujemy poznać życie.
Odbicie może być zniekształcone, czy to przez nasz pryzmat,
światło czy rodzaj powłoki, jest takie prawdziwe, a jednocześnie może tak nas
perfidnie okłamać. To jest tylko nasza osłona tego, co mamy w środku. Dziś opakowanie jest
ważniejsze od zawartości, dlatego o kobiecie, która zdecydowała się na taki
roczny eksperyment czytam w 'Focusie'. Jesteśmy niewolnikami swego wyglądu,
stawia się nam dress code, tak wypada, tak nie wolno. Twarz też niedługo
dostanie swoje wymogi, choć już tak bywa:
-Z taką twarzą?
- Nie tutaj na pewno.
Boję się czasem patrzeć w lustro, moje odbicie potrafi mnie
zaskoczyć. Zapominam siebie. Czy potrafiłabym sporządzić swój autoportret, ale
nie kierując się obrazem z zwierciadła, tylko zapamiętanym obrazem siebie?
Rzecz trudna. Odbicie nasze jest tak efemeryczne, jedno mrugnięcie i znika, odejdziesz
trochę dalej, nabierzesz dystansu i zobaczysz inną twarz. Lustro jest też
dzisiejszym najtańszym narzędziem próżności – „Lustereczko, lustereczko,
powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie”. Możesz nie zobaczyć nic
więcej niż czubek własnego nosa, ale możesz także dostrzec oddalony, drugi plan
twojego życia.
UWAGA! OBIEKTY WIDOCZNE W LUSTERKU WYDAJĄ SIĘ BLIŻSZE NIŻ W
RZECZYWISTOŚCI!
W ramach polecenia: http://alterkino.org/twarze#more-1519
W ramach polecenia: http://alterkino.org/twarze#more-1519
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Nic tutaj nie rozprasza. Ani zapach, ani wygląd, ani to, że
piersi są zbyt małe. W sieci obraz siebie kreuje się słowami.
Własnymi słowami"