Kochamy
siebie, uwielbiamy swoje zalety, ale nie potrafimy wyjrzeć poza
czubek naszej doskonałości i śmiać się z tego, co jest komiczne w nas. Czy to
takie trudne? Ponoć "tylko silni potrafią bez obawy śmiać się ze swoich
słabostek". Choćbyśmy się zesrali na miętowo zawsze zabraknie nam
odrobina, milimetr, milisekunda do osiągniecia idealnego, wymarzonego stanu.
Pozostaje
pytanie czy tego można się nauczyć? Trzeba zaakceptować siebie po prostu,
trudno nigdy nie będę Calineczką -160 cm w rozmiarze 36, ale co mam na to poradzić?
Codziennie płakać, że nie wpisuję się w wymyślone przez tłum idiotów ‘normy’?
Dziś zaczyna panować moda na retro, już gdzieś tam wspominałam o oldskulu,
który wraca ze zdwojoną mocą. Chyba nie umiemy już się rozwijać, wymyślać
naszych, ale tak naszych, że kurwa naszych przedmiotów powstałych w XXI wieku
stworzonych przez ludzi XXI wieku dla ludzi XXII wieku, noż co jest grane?
Kopiuj, wklej, tylko to potrafimy? Nosić buty, fretki i skóry jak nasze babki?
‘Polacy nie
gęsi, swój język mają’ – tak może było wtedy, kiedy te słowa powstały, a teraz
można nas opisać:
„O jaki ja
jestem, Polak Wyjątkowy
Myślę dupą, i nie mam głowy
Kieruję się sercem, dumą i honorem”
Myślę dupą, i nie mam głowy
Kieruję się sercem, dumą i honorem”
Mianuje
siebie władcą mojego świata, tego tutaj opisanego, nie czekam na ripostę, nie
muszę tłumaczyć sensu, przeczytasz, zrozumiesz, jeśli nie trudno. Szukanie
osób, z którymi ‘warto rozmawiać’ stało się walką z wiatrakami, po prostu się
kurwa nie chce. Przekonywać, pokazywać, starać się i nic, nadal stoi obok
Ciebie – jak to pani Barbara powiedziała: ‘Ciemnogród, to jest kurwa Ciemnogród, nic na to
nie poradzisz’.
Wyjeżdżamy za
granicę, a tam wstyd nam się przyznać, że jesteś z Polski, taki obraz stworzył,
właśnie kto? Pokolenie UŁE, które przeczyściło wszystkie osiedla, bramy, dresy
zostały odprasowane i pojechały zarabiać funty, euro? A może jeszcze wcześniej,
kiedy ‘była komuna’ i pognali rodacy w nadziei na lepsze jutro? Ale, dla mnie
niezrozumiałe, jak to dużo rzeczy na tym dzisiejszym, marnym padole dlaczego
staliśmy się pośmiewiskiem na skalę europejską z możliwością eskalacji
oczywiście niestety.
Dlaczego
Polacy nie potrafią być dumni z tego, że są Polakami, żaden naród nie jest
idealny, żaden kraj nie zaspokoi potrzeb swoich obywateli, ale jakoś nikt nie
narzeka jak KURWA my. Niezależnie gdybyśmy mieli drugą Irlandię (zanim
zbankrutowała), najlepszy rząd to i tak byłoby nam mało. Polacy – przerost formy
nad treścią. Dziś odbierasz dyplom, tłumacz i eksport.
Chcielibyśmy
wszystko za darmo, zero wysiłku, pracy nad sobą. Tak też jest niżej, na
poziomie ludzi otaczających mnie, bliżej czy dalej. Dlaczego ja mam być
nieliczną jednostką, która potrafi się uśmiać do łez czasem ze swej głupoty,
braku koordynacji ciała z umysłem, momentów w których myślę trzy razy dłużej
niż normalnie, kiedy jestem jak blondynka jak widzę napis ciągnąć to pcham, jak
mówisz w lewo to ja w prawo itp… Mam jedną naprawdę zdystansowaną do siebie
osobę, potrafimy przy składaniu wniosku o dowód i pytaniu o stan cywilny –
kawaler – pośmiać się,
-Kto Cię będzie chciał,
- No jak kto? Sympatia.pl i takie po
prostu żarty o sobie, że Greenpeace zabierze nas z plaży itp…
Ludzie,
nauczcie się śmiać z siebie! Nie ma lepszej zabawy niż przypomnienie sobie
swoich wpadek, śmiech to zdrowie, a od uśmiechu piękne zmarszczki na starość zostają.
Wieczór jest udany, kiedy policzki bolą mnie od wklejonego banana na mą twarz.
A takie gnidy, które obrażą się o coś, o matko, chroń Panie. Nie pożartujesz, a
na dodatek pilnujesz każdego słowa, weź się tu zrelaksuj, odmóżdż się trochę,
bo tego czasem też potrzebujemy, przestać myśleć co mówimy i jak, czy mamy
łokcie na stole, po prostu stać się zwykłym człowiekiem, bez kultury, bez
zapiętego ostatniego guzika, bez wciągniętego brzucha.
Polacy to
chodzący paradoks, jednostki przekonane o swojej megalomanii, a całość jako
naród niedowartościowany twór, który wstydzi się walczyć o uznanie polskiego za
jeden z języków urzędowych, który gotowy zrzec się polskości na rzecz
spójności, absurdy, które wpisują się w naszą historię są nawet nie śmieszne,
żałosne. Czy dziś strach mieć polski paszport?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Nic tutaj nie rozprasza. Ani zapach, ani wygląd, ani to, że
piersi są zbyt małe. W sieci obraz siebie kreuje się słowami.
Własnymi słowami"