sobota, 18 lutego 2012

Na stole

Mówię do Ciebie prawdę. Chcesz jej, uzależniasz się od czytania tego, tak samo jak ja od pisania. Nie wiem czy widzisz to, co jest między wierszami, czy wiesz, że czasem piszę także o Tobie, Tobie i Tobie też bo istniejesz w moim życiu, tym prawdziwym, mówionym, a potem Cię napiszę. Szukasz siebie wśród wystukanych znaków?

Zabił mnie wczorajszy wieczór, 'było nas trzech, w każdym z nas inna krew...' i Ona - ta wiśniówka i symulowana kłótnia. Tak mnie wkurzali, nie dawali dojść moim argumentom do głosu, że musiałam się ratować, najpierw przemawiałam z poziomu podnóżka, ale nie pomagało, wlazłam na stół, założyłam rajbany z bazaru dla powagi. Próbowałam sprzedać im jedną ideę, za cholerę nie chcieli kupić.
Prawda - jeśli karmimy się kłamstwami, oszustwami to kupimy oczywistą prawdę? Oczywiście, że nie pomyślisz. Chcemy być okłamywani, wywyższani, podziwiani. Jaką korzyść może dać prawda? Szarość, przeciętność, czy ktoś to kupi? Właśnie wszystko trzeba sprzedać i to drogo, tylko nie sprzedać siebie przy tym, to najwyższa sztuka.
Na stół weszła polityka, z cyckami, naszyjnikiem i czerwonymi pomalowanymi paznokciami, ozdobiona kawałkiem plastiku dla hipsterskich mas.
Dekolt -(jak polityka) uwodzi, może oszukiwać, pokazywać i zakrywać
Ozdoby - dodatki, którymi karmi nas władza - piękny garnitur czy nowoczesny tablet, tak się nam sprzedaje politykę
Czerwień - ogień, charyzma, wyrazistość, agresja
Plastik - uniwersalność - coś dla każdego, przedmiot codziennego użycia, nawet się nie zastanawiam skąd on się wziął i co się stanie z nim po moim użyciu. Oszustwo siebie - okulary - mądrość.

Wbicie się w odpowiedni moment historii - to połowa sukcesu-jak pokazuje historia dyktatury. Kto powiedział, że dziś nie jest odpowiedni czas? Jesteśmy sfrustrowani brakiem perspektyw, oszukiwani, otumanieni kolejnymi obietnicami. Karmią nas pięknymi frazesami, które tak naprawdę chcemy usłyszeć.
Dziś, 35 lutego zakładam partię polityczną. Mam jasne argumenty, nie obiecam, że zarobisz w przeciągu następnego roku swój milion, ale powiem, że będziesz zarabiał tyle samo. Powiem, że nie kupię dla rządu nowych BMW 5, tylko Skodę Octavię. Otoczę się ludźmi wykształconymi, wyznaczę pensję powiedzmy 2x średnia krajowa - końcu mamy podejmować decyzje o kształcie polityki, państwa. Dziś godzimy się żeby zarabiali krocie, nikt nic nie mówi, tylko przy wódce narzekają na 'złodziei'. Ok, wracam. Mam postulaty, potrzebuję kredytu zaufania, żeby dostać ten mandat, ale jeśli dziś palimy kota to chyba nie jest tak trudne. I po roku, mogę pokazać że nie kłamałam. Nie byłam kolejna, która dopchała się do koryta, byłam uczciwa, nie kradłam na boku, bo moja pensja pozwalała mi na dobre życie. Ludzie nie kupią takiej prawdy?
Tak ja będę jadła kawior, ty pasztet, ale przepaści nigdy nie da się znieść, można ją trochę zniwelować i tego będę chciała. Niech zobaczą, że jestem prawdziwa, nie chcę ich okraść, a konkretnie prowadzić działania. Jeśli nie nakarmię ich bzdurami jak z komiksu gumy balonowej Donald, tylko realnymi możliwościami, nie będą tego chcieli? Szukamy alternatywy, dlaczego nasi rodzice mówią, że w tym kraju tylko kraść, że nie osiągniesz nic uczciwą pracą.
Potrzeba rewolucji, w umysłach? Nie. Na Wiejskiej.
Rozpakowałam torbę, a tam tomik Białoszewskiego, którego wczoraj też recytowałam z celowym zabiegiem pokazania mojego tyłu odbiorcom. Miał być tylko mój głos. Jedyne co, to wiersze Mirona nawet po promilach są abstrakcyjne. Ale byłam prawdziwa, czytałam jak czułam. Przemawianie z góry nic nie dało, bo tłum potrzebuje równego, dopiero kiedy usiadłam usłyszałam, od razu lepiej, twoje argumenty sa teraz bardziej przekonujące. Może to recepta - być równym - przecież kurde zwykli ludzie porywali tłumy i robili to prawdziwie, choćby Wałęsa, więc dlaczego dziś by się nie sprawdziło?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"