Hymn! Mój, wolnej Mony, wyśpiewany przez Chłopców z placu broni!
Nie musiałabym dopisać ani słowa. Ten utwór oddaje wszytko co we mnie siedzi, w mojej głowie. Genialne!
Jesteśmy wolni w swoich umysłach, otoczeni ramami,
zadaniami, ale mamy prawo wyboru co zrobić ze swoim życiem.
Cenimy ją. Nie lubimy, kiedy nam ją odbierają, chociażby w
małym stopniu. To znaczy ja nie lubię, bo chcę decydować o sobie, o swoich
kolejnych zapisanych kartach. Szanuję ją i oddać nie umiem, nikomu.
Co dziś tak naprawdę znaczy być wolnym? Przecież naszym
celem jest stracenie tej wartości. Założenie rodziny, w której nie ma co
ukrywać, nie ma miejsca na nasze zachcianki, jako wolnego człowieka. Ale robimy
to na własne życzenie, nikt nas nie zmusza, to my chcemy mieć drugą osobę idącą
z nami, ograniczającą nasze życie pijackie, seksualne, towarzyskie. To chcę być
wolna czy mieć rodzinę? Nie da się tego połączyć. Ni chuja. Dlatego chyba
podświadomie chcę załatwić wszystkie swoje sprawy, marzenia, przed tym. Nie
wiem czy potem nie będzie za późno, coś wymyślę. Ale teraz chcę być
najważniejsza w swoim życiu, potrzebuję tylko(?) podpórki, a nie materiału decyzyjnego,
bo to umiem robić sama. Jestem samodzielna, nie mam łatwego charakteru,
egoistka, która oddałaby Tobie ostatnią kanapkę, o ironio. Umiem sama się
ubrać, zdecydować czy chcę iść do kina czy do opery, czy chcę ten wieczór
spędzić sama czy z Tobą. Jeśli powiedziałabym, że wiem czego chcę, skłamałabym,
tzn. wiem w mojej głowie, jednak konfrontując to z rzeczywistością nie jestem
dziś, 27.01.2012 w stanie powiedzieć, natomiast wiem czego nie chcę. Osiąść w
jednym miejscu, przyklejona do tych samych osób, uwięziona ratą kredytu. Może
nadejdzie czas (oby) kiedy poczuje, że to już to, czas spocząć na barce,
zakotwiczyć się, ale jeszcze nie teraz.
"Wszystkiego jest mało, niczego w bród"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Nic tutaj nie rozprasza. Ani zapach, ani wygląd, ani to, że
piersi są zbyt małe. W sieci obraz siebie kreuje się słowami.
Własnymi słowami"