czwartek, 7 czerwca 2012

Hymn

Klik w brzuszek. Nakarmiłam pajacyka. Mnie za to ktoś napoił winem. Kto? Ja sama.
Zrobiłam panierowane camemberty z żurawiną, bakłażany z czosnkiem i bazylią. Placek z dżuskawkami. Byłabym idealną kuchtą. Wszystko psuje to moje zamiłowanie do kieliszka.
Nie można mieć wszystkiego.

Mój cień - rozczochrane włosy i dyndające kulki w uszach.
Dynamo.
Całkiem ciepła noc.
Moje odbicie - oczy rozmazane od łez. Od łez śmiechu.
Pijana riksza wożąca Cię po mieście.
 "Chwytaj za brzuszek", nogi pod kątem rozwartym. Bagażnik.

"Musisz uświadomić sobie, że nie wszystko w życiu jest za darmo.
Przecież jesteś kobietą pracującą, pranie w rzece robiącą."
Taka rozwinięta, że aż zacofana.
Pół metra do przodu, a tyłu jej braknie.

Policja. E, legitymacja rządowa.
Trochę bezkarna, pewnie do pierwszej nauczki, oby nigdy.

Napędzającesłuchawki, chyba to opatentuję. Mijam zjazd do domu, poniekąd dlatego, że rozpędziłam się z górki. Poniekąd dlatego.
Mijam taksówki. Uda w pończochach, bicepsy w obcisłych rękawach, lejące się niewiasty na "ręcach" maczo. Perfumy, obcasy, opary alkoholu.
Mój jest zupełnie inny. Naturalny, zmęczony po całym dniu, jakże szczęśliwy, upojony winem, dla relaksu i przyjemności, ku chwale wolnego czwartku. Nie potrzeba mi klubowej muzyki, wystarczycie Wy.

Jestem ważką, mam dwie pary skrzydeł, jedne zapasowe.
Jestem modliszką, zjadam Cię.
Jestem skorpionem, dumnym.
Jestem glistą, pełzam w nieswoim świecie.
Jestem żyrafą, wyciągam swoją ciekawą świata szyję, mogę umrzeć z przerażenia.
Jestem tarantulą, niesłusznie przerażam.
Jestem jak boa, który owinął się wokół mojej szyi...
Jestem nieposkładana, nieposkromiona, nienadaremno sto siedemdziesiąt osiem centymetrów nad ziemię sięgająca, chyba w utopię wierząca, ciągle się śmiejąca, na rowerze jeżdżąca i bezustannie marząca, w świecie co chwilę mijanym się zakochująca, miłość chwilowa, na dłuższą czekająca...


3 komentarze:

  1. hej, ja też nakarmiłem dzisiaj pajacyka! pamiętałem! nie wiem w sumie co mnie naszło, zazwyczaj nie karmię. nie że mam w dupie, tylko tak jakoś... zapominam ;/
    dobranoc, gdziekolwiek jesteś

    OdpowiedzUsuń
  2. uratowaliśmy dwa brzuszki. niezły z nas duet. fan i wróg.

    OdpowiedzUsuń
  3. Qrde, nie ukrywam, że do tej chwili krytykowałam ten utwór. Byłam przekonana, że to kolejny hymnik nadający mocy ideologicznej obecnym mistrzostwom. Nie to, żebym była na nie, jestem jak najbardziej za a nawet przeciw, ale wkurza mnie, gdy miesza się politykę za sportem (a podczas tych mistrzostw wiele razy z tym zjawiskiem mieliśmy do czynienia). Dzięki mona, że uświadomiłaś mi, iż jestem w błędzie. I zapamiętaj tą chwilę, bo ja często jestem w błędzie, ale rzadko się do tego przyznaję :) POZdrawiam

    OdpowiedzUsuń

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"