poniedziałek, 25 czerwca 2012

desdeMONA

Potrafię już z rana, o 7 wkurzyć. Jednym zdaniem, jednym pytaniem, jednym stwierdzeniem.
Umiem to i robię to celowo. Pociągam za jeden sznurek i już wiem co spadnie z góry.
Jednak robię to. Podnoszę ciśnienie innych tylko dla własnej satysfakcji. Bywam okropna.
Ale gorsi bywają ci, którzy nie potrafią powiedzieć prawdy, jednego głupiego wyrazu, ale prawdziwego.
Jednak z mojej strony pytanie jest nadzwyczaj przemyślane, stawiam je tak, że żadna odpowiedź mnie nie zadowoli. Jednak ta, która nie jest prawdą wzbudza we mnie uśpione poczucie spokoju i mój zły demon budzi się.
Brakuje ci odwagi cywilnej. Mi też. Ale ja uczę się przyznawać i pracuję nad sobą.

Jeśli nasrasz na środku ulicy, idź tam i przyznaj się. Jeśli nie potrafisz tego zrobić, nie sraj na środku ulicy.


 A Ty nic nie zmieniasz w sobie, potrafisz wmawiać mi te swoje bajki i nie wiem, czy łudzisz się, że ja wierzę, czy mam tak przekonującą minę? Robię to dla świętego spokoju. Czasem. Bo na nic się zdają dyskusje z Tobą. Tylko jak długo mogę tego słuchać i nie reagować?
Czy ciągle mam odpuszczać, bo żal mi mojej energii na Ciebie? Jeśli wszyscy tak postępują, to efekty widać na każdym kroku. Może własnie powinnam marnować swoją siłę witalną na tłumaczenie moich racji? Prać Tobie mózg, tym co słuszne? 


Żyję w świecie kolorowych fotografii, długich nóg i wysokich koturnów.
Supernowoczesnych aplikacji, hipermodnych trampek.
Idę swoją drogą. Poboczem. Z odblaskiem, który ostrzega przede mną i pokazuje moją rozwagę. 
Tak. 
Blog-o-sławiona!



2 komentarze:

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"