poniedziałek, 10 października 2011

Zachwyć się! Choć na chwilę!

To był iście patologiczny wieczór. Długa kąpiel, muzyka, świeczka, drink i papieros. To wszystko w otoczeniu wody. Stała się chwilowo moim światem. Był w niej spokój. Chwila, w której wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Tylko ja. Mam władzę.

Wrzucam dziś wiersz, trzymam go już chyba z 10lat. Nie jest jakiś górnolotny, ale mnie poruszył:

„Kot z dworca ZOO”
Biedny kot, ktoś tak nazwał mnie
Bo niedobry człowiek na dworcu zostawił mnie

Jakiś chłopak wziął mnie na ręce
I wtula się w moje futro
To mój Pan
Wiem to i czuję, jesteśmy sobie przeznaczeni
Oboje zostaliśmy z domu wyrzuceni

Ona przyszła niespodziewanie
Zabrała moje najszczęśliwsze chwile życia
Zabrała i nie chce oddać
I nie odda

Zabrała mi Ciebie
Panie miły
Choć Cię kochałem, razem z Tobą płakałem
Zabrała
Bo zamiast kupić mi jedzenie
Kupiłeś sobie marihuanę.

Tak się zastanawiam dlaczego ludzie są nieszczęśliwi? Wtopieni w jakiś świat, którego nawet nie rozumieją. Jesteśmy więźniami swojego czasu. Przywołali nas do życia bez naszej wiedzy, bez naszej zgody, a potem, właśnie co ma być potem? Każdy szuka drogi, którą chce podążać, ale czasem górka jest tak stroma, że nie da się. Trzeba wybrać inną alternatywę. Ale dlaczego? Mówią po trupach do celu, tylko czy mając ciągle pod górkę będziemy mieli nadal siłę dążyć do spełnienia naszych marzeń. Nieliczni tak, ale większość utknie w schemacie, w szarej codzienności, mając tylko marzenia bez możliwości realizacji, zostaną oznaczone czerwoną pieczęcią ŻĄDANIE ODRZUCONE. 
A z kolei co nam daje szczęście. Ostatnio przeczytałam biografię Marylin Monroe, która nie zastanawiając się dłużej powinna być okazem spełnienia marzeń, zadowolenia z samej siebie, SZCZĘŚCiA, a tymczasem okazuje się coś zupełnie innego. Kobieta, przez już parę dekad uważana za ikonę kobiecości, utalentowana, niesamowicie seksowna, sławna i nieszczęśliwa zarazem. Obala to tak powszechny mit, że sława, czy pieniądze dają szczęście, dają je, ale komuś zjedzonemu przez XXI-wieczny konsumpcjonizm. Urzekło mnie w tym dzienniku, że nigdy nie przestała pracować nad sobą. ciągle się doskonaliła. Jest to, wydaje mi się niespotykane; gdy osiągniemy już cel przestajemy o niego dbać, pielęgnować i z czasem przynosi nam coraz mniej radości, po prostu spoczywamy na laurach. 
Szczęście jest ulotne, daje je nam chwila, a nie permanentna sytuacja, podwyższenie poziomu endorfin, to jest szczęście, wystarczy na kilka sekund, ale wtedy możemy szybko zapisać w naszym rejestrze i zapamiętać.

Mnie np dziś o nieludzkiej porze, o 7, dał szczęście widok Starego Rynku i wschodu słońca nad nim, akurat zasłuchana w 
{http://www.youtube.com/watch?v=3fI5TZOfjj8} (kiedyś zasłuchana, ostatnio polecona i wpasowana idealnie). Ta chwila zachwytu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"