niedziela, 16 października 2011

Banksy

Jako tło nutka człowieka, który był wzorem dla Banksy'ego.
http://www.youtube.com/watch?v=u7K72X4eo_s


Znany prawie każdemu, twórca prac, które poruszają opinię publiczną na całym świecie. W swoich pracach porusza tematy konsumpcjonizmu, problemów społecznych,  śmieje się z władzy, często mają wyraz polityczny, mnie to bardzo odpowiada. Spojrzę na jego pracę, miejsce, w którym się znajduje i myślę, że ten koleś jest wielki.
Wielu zarzuca mu, że się sprzedał, ale jak? Skoro nikt nie wie kim jest. Zarabia tysiące funtów, jego prace osiągają gigantyczne ceny, zgadza się, ale gdzie tu sprzedanie się? Opinia publiczna jest bardzo skłonna do osądzania artystów, czy to chodzi o street art, hip hop czy jakikolwiek inny rodzaj sztuki. Początek, bardzo niewielu odbiorców, wtedy jeśli interesowałeś się Banksym, byłeś nielicznym elementem jego publiczności, zgadza się. Ale jeśli jest w tym dobry, dlaczego nie ma to być jego sposób na życie, czyli czerpanie kasy i w ten sposób, może powiedzieć, że nie przepracował ani jednego dnia, bo jego praca jest jego hobby, jest zabawą dla niego. Ale to oczywiście nie może być takie proste, krytycy muszą dodać swoje trzy grosze.
Dla mnie to trochę niezrozumiałe z tą całą niszową publicznością i potem coś już się robi popularne. Jeśli mamy artystę, to jego nieodłącznym celem jest mieć publiczność, chce zarabiać kasę na tym co kocha robić, a jeśli robi to dobrze, to dlaczego ma mu się nie udać? Jednym z minusów takiej ogromnej komercjalizacji, jest jakość odbiorców. Worek tych, którzy zainteresują się tym, bo jest modne. Ale im szybko minie. A ja pytam, dlaczego mam nie lubić Banksy’ego? Bo jest popularny?
Ostatnio dostałam album „Banksy. Nie ma jak w domu”.  Historia nie tylko jego, ale także bristolskiej sceny street artu, wszyscy, którzy z nim współpracowali bardzo pozytywnie się o nim wypowiadali, nawet teraz, kiedy jest na topie. Po prostu szanują jego prace, które zmuszają do myślenia, z pewną dozą humoru opowiada o świecie, buntuje się, wyraża swoje zdanie robiąc szablony na murach. Ja go za to ogromnie szanuję, to nie są ‘bazgroły’ jak to nasze babki mówią, to jest po prostu dla mnie sztuka. Ma ona uwalniać nasze zmysły, zmuszać do myślenia.
Chciałabym przytoczyć kilka cytatów, które mnie zachęciły do zakupu książek Banksy’ego, jak przeczytacie te krótkie fragmenty, to też zechcecie jego książek J.
Kawałek o sztuce, tak dziś zmanierowanej, dostępnej dla bogaczy:
„Świat sztuki to jakiś żart. To dom starości dla ludzi ze zbyt dużymi przywilejami, pretensjonalnych i słabych. Poza tym współczesna sztuka to kompromitacja - nigdy tylu ludzi nie używało tylu materiałów i nie robiło tego tak długo, nie mając nic do powiedzenia. Ale plusem jest, że jest to biznes d którego chyba najłatwiej się dostać, nie mając za grosz talentu i zarobić kilka dolarów”
„Sztuka to ostatni wielki przekręt. Robi ją garstka ludzi, garstka kupuje, garstka pokazuje. Ale miliony ludzi, którzy na nią patrzą nie mają nic do powiedzenia. Nie robię wystaw w galeriach, mam dużo bardziej bezpośredni kontakt z publicznością.

                               Mur dzielący Palestynę i Izrael

Jego motto, które doskonale się sprawdza analizując jego przypadek – „Najłatwiejszą drogą dostania się na szczyt jest odwrócenie wszystkiego do góry nogami”. Zamienia dzieła w największych muzeach, umieszcza wśród klasyków swoje prace, ale jednocześnie w swoich książkach otwarcie mówi jak tworzy szablony. To zupełnie coś innego niż pokazać człowiekowi Rembrandta i powiedzieć ‘namaluj’.
Bez wątpienia jest dziś numerem jeden, czy to za sprawą swojej anonimowości, a zarazem w swoich pracach mówi tyle o sobie. Po prostu fizycznie nie wiemy kim on jest, ale szkicując obraz tego człowieka jesteśmy w stanie sobie go wyobrazić. Dziś jesteśmy zasypywani kulturą, tylko ile ona jest warta, czy to obrazy kilku milionerów przebijających się w domach aukcyjnych, czy to szablon Banksy’ego zrobiony w pośpiechu, w strachu przed policją. Do mnie bardziej przemawia ta druga forma.

Złota myśl kolejna, chyba chcę go za męża J
Okazuje się, że ludzie, których znasz, rzadko słuchają tego co masz do powiedzenia, mimo że chętnie przyjmą słowa kogoś, kogo nie znając, jeżeli tylko są zapisane w książce albo na płycie. Jeżeli chcecie coś powiedzieć i zmusić ludzi do słuchania, musisz nosić maskę. Jeżeli chcesz być szczery, musisz żyć w kłamstwie.
Ma do siebie olbrzymi dystans, mimo iż zajebiście przedsiębiorczy, wie jak zarobić kasę, ale nikt nie ma prawa go za to osądzać. To jest jego praca, jego pomysły, więc odpowiada jednym zdaniem:
„Nie mam zamiaru kiedykolwiek się ujawniać. Wystarczy już zakochanych w sobie dupków, którzy wszędzie wpychają się ze swoimi paskudnymi pyskami”
Ma rację, dzisiejsze media to przesyt tych samych twarzy i wszechistniejący nurt ‘złych wiadomości’, o tych dobrych lepiej w ogóle nie mówić.
Jedna z zabawniejszych historii, które opisuje, to malowanie graffiti w fontannie, w spodniach typowo hiphopowych, czyli krok w kolanach, w pośpiechu nie miał ręki do ich podtrzymywania, więc skończył malować w bokserkach, krótko po tym powiedział „Pierdol  hip-hop – noś pasek”.
Dziś świat zastanawia się czy sztuka Banksy’ego przetrwa, bez wątpienia narobił bałaganu, jak długo to jeszcze potrwa, czy wpisze się w kanon sztuki współczesnej. Poczekamy zobaczymy.
„Z Banksym to jest tak, że przeniósł cos dostępnego dla wszystkich, czyli street art. O poziom wyżej. Wszystko to dzięki talentowi, wyobraźni i determinacji. Zdemokratyzował sztukę, sprawił, że jest łatwiej dostępna, ale ironia tkwi w tym, że świat sztuki wywindował jego ceny do tego stopnia, że sabotuje jego dostępność.
Wiele cytatów w tym poście, ale są to opnie ludzi znających się na sztuce, a nie takiego tam małego odbiorcy, subiektywnego jak ja, więc podparłam się autorytetami.  Na koniec całkiem dobre resume:
„Statek głupców chybocze się, ale płynie…Skąd? Dokąd? Po co? Odwieczny żniwiarz już na nim jest, przypomina nie tylko o tym, że umrzesz, pomaga zadać sobie pytanie o to czym/jak żyjesz ?

















W codziennym biegu po chleb i franki szwajcarskie potrzebujemy, by nam o tym przypominano. Nasze zmęczone nawałem papki komunikacyjnej(reklam) oczy muszą czasem widzieć piękno. Nasze styrane umysły zbyt łatwo stosują schematy myślowe, by dojrzeć prawdę, by zadać sobie o nią pytanie. Smutek samotności w wyścigu szczurów i szarzyzny ulic wymaga przełamania puchatym misiem z koktajlem Mołotowa, wymaga inteligentnego humoru…Banksy się sprzedał? Dobrze, że drogo! Banksy bawi się rynkiem sztuki? Fajnie, że umie! Banksy nie jest wyrafinowanym twórcą? Trudno! Jego produkcje wywołują uśmiech, szok, zaciekawienie. Jego prace pomagają nam myśleć!”

"Średni,średni zachód"
                           






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"