Jako tło nutka człowieka, który był wzorem dla Banksy'ego.
http://www.youtube.com/watch?v=u7K72X4eo_s
Znany prawie każdemu, twórca prac, które poruszają opinię publiczną na
całym świecie. W swoich pracach porusza tematy konsumpcjonizmu, problemów
społecznych, śmieje się z władzy, często
mają wyraz polityczny, mnie to bardzo odpowiada. Spojrzę na jego pracę,
miejsce, w którym się znajduje i myślę, że ten koleś jest wielki.
Wielu
zarzuca mu, że się sprzedał, ale jak? Skoro nikt nie wie kim jest. Zarabia
tysiące funtów, jego prace osiągają gigantyczne ceny, zgadza się, ale gdzie tu
sprzedanie się? Opinia publiczna jest bardzo skłonna do osądzania artystów, czy
to chodzi o street art, hip hop czy jakikolwiek inny rodzaj sztuki. Początek,
bardzo niewielu odbiorców, wtedy jeśli interesowałeś się Banksym, byłeś
nielicznym elementem jego publiczności, zgadza się. Ale jeśli jest w tym dobry,
dlaczego nie ma to być jego sposób na życie, czyli czerpanie kasy i w ten
sposób, może powiedzieć, że nie przepracował ani jednego dnia, bo jego praca
jest jego hobby, jest zabawą dla niego. Ale to oczywiście nie może być takie
proste, krytycy muszą dodać swoje trzy grosze.
Dla mnie to trochę niezrozumiałe z tą całą niszową publicznością i
potem coś już się robi popularne. Jeśli mamy artystę, to jego nieodłącznym
celem jest mieć publiczność, chce zarabiać kasę na tym co kocha robić, a jeśli
robi to dobrze, to dlaczego ma mu się nie udać? Jednym z minusów takiej
ogromnej komercjalizacji, jest jakość odbiorców. Worek tych, którzy
zainteresują się tym, bo jest modne. Ale im szybko minie. A ja pytam, dlaczego
mam nie lubić Banksy’ego? Bo jest popularny?
Ostatnio dostałam album „Banksy. Nie ma jak w domu”. Historia nie tylko jego, ale także
bristolskiej sceny street artu, wszyscy, którzy z nim współpracowali bardzo pozytywnie
się o nim wypowiadali, nawet teraz, kiedy jest na topie. Po prostu szanują jego
prace, które zmuszają do myślenia, z pewną dozą humoru opowiada o świecie,
buntuje się, wyraża swoje zdanie robiąc szablony na murach. Ja go za to
ogromnie szanuję, to nie są ‘bazgroły’ jak to nasze babki mówią, to jest po
prostu dla mnie sztuka. Ma ona uwalniać nasze zmysły, zmuszać do myślenia.
Chciałabym
przytoczyć kilka cytatów, które mnie zachęciły do zakupu książek Banksy’ego,
jak przeczytacie te krótkie fragmenty, to też zechcecie jego książek J.
Kawałek o
sztuce, tak dziś zmanierowanej, dostępnej dla bogaczy:
„Świat
sztuki to jakiś żart. To dom starości dla ludzi ze zbyt dużymi przywilejami,
pretensjonalnych i słabych. Poza tym współczesna sztuka to kompromitacja - nigdy
tylu ludzi nie używało tylu materiałów i nie robiło tego tak długo, nie mając
nic do powiedzenia. Ale plusem jest, że jest to biznes d którego chyba
najłatwiej się dostać, nie mając za grosz talentu i zarobić kilka dolarów”
„Sztuka to
ostatni wielki przekręt. Robi ją garstka ludzi, garstka kupuje, garstka
pokazuje. Ale miliony ludzi, którzy na nią patrzą nie mają nic do powiedzenia.
Nie robię wystaw w galeriach, mam dużo bardziej bezpośredni kontakt z
publicznością.
Mur dzielący
Palestynę i Izrael
Jego motto,
które doskonale się sprawdza analizując jego przypadek – „Najłatwiejszą drogą
dostania się na szczyt jest odwrócenie wszystkiego do góry nogami”. Zamienia
dzieła w największych muzeach, umieszcza wśród klasyków swoje prace, ale
jednocześnie w swoich książkach otwarcie mówi jak tworzy szablony. To zupełnie
coś innego niż pokazać człowiekowi Rembrandta i powiedzieć ‘namaluj’.
Bez wątpienia jest dziś numerem jeden, czy to za sprawą swojej
anonimowości, a zarazem w swoich pracach mówi tyle o sobie. Po prostu fizycznie
nie wiemy kim on jest, ale szkicując obraz tego człowieka jesteśmy w stanie
sobie go wyobrazić. Dziś jesteśmy zasypywani kulturą, tylko ile ona jest warta,
czy to obrazy kilku milionerów przebijających się w domach aukcyjnych, czy to
szablon Banksy’ego zrobiony w pośpiechu, w strachu przed policją. Do mnie
bardziej przemawia ta druga forma.
Złota myśl
kolejna, chyba chcę go za męża J
„Okazuje się, że ludzie, których znasz,
rzadko słuchają tego co masz do powiedzenia, mimo że chętnie przyjmą słowa
kogoś, kogo nie znając, jeżeli tylko są zapisane w książce albo na płycie.
Jeżeli chcecie coś powiedzieć i zmusić ludzi do słuchania, musisz nosić maskę.
Jeżeli chcesz być szczery, musisz żyć w kłamstwie.
Ma do siebie
olbrzymi dystans, mimo iż zajebiście przedsiębiorczy, wie jak zarobić kasę, ale
nikt nie ma prawa go za to osądzać. To jest jego praca, jego pomysły, więc
odpowiada jednym zdaniem:
„Nie mam
zamiaru kiedykolwiek się ujawniać. Wystarczy już zakochanych w sobie dupków,
którzy wszędzie wpychają się ze swoimi paskudnymi pyskami”
Ma rację, dzisiejsze
media to przesyt tych samych twarzy i wszechistniejący nurt ‘złych wiadomości’,
o tych dobrych lepiej w ogóle nie mówić.
Jedna z zabawniejszych historii, które opisuje, to malowanie graffiti w
fontannie, w spodniach typowo hiphopowych, czyli krok w kolanach, w pośpiechu
nie miał ręki do ich podtrzymywania, więc skończył malować w bokserkach, krótko
po tym powiedział „Pierdol hip-hop – noś
pasek”.
Dziś świat zastanawia się czy sztuka Banksy’ego przetrwa, bez wątpienia
narobił bałaganu, jak długo to jeszcze potrwa, czy wpisze się w kanon sztuki
współczesnej. Poczekamy zobaczymy.
„Z Banksym
to jest tak, że przeniósł cos dostępnego dla wszystkich, czyli street art. O
poziom wyżej. Wszystko to dzięki talentowi, wyobraźni i determinacji.
Zdemokratyzował sztukę, sprawił, że jest łatwiej dostępna, ale ironia tkwi w tym, że świat sztuki wywindował jego ceny do tego
stopnia, że sabotuje jego dostępność.
Wiele cytatów w tym poście, ale są to opnie ludzi znających się na
sztuce, a nie takiego tam małego odbiorcy, subiektywnego jak ja, więc podparłam
się autorytetami. Na koniec całkiem
dobre resume:
„Statek
głupców chybocze się, ale płynie…Skąd? Dokąd? Po co? Odwieczny żniwiarz już na
nim jest, przypomina nie tylko o tym, że umrzesz, pomaga zadać sobie pytanie o
to czym/jak żyjesz ?
W codziennym
biegu po chleb i franki szwajcarskie potrzebujemy, by nam o tym przypominano.
Nasze zmęczone nawałem papki komunikacyjnej(reklam) oczy muszą czasem widzieć piękno.
Nasze styrane umysły zbyt łatwo stosują schematy myślowe, by dojrzeć prawdę, by
zadać sobie o nią pytanie. Smutek samotności w wyścigu szczurów i szarzyzny
ulic wymaga przełamania puchatym misiem z koktajlem Mołotowa, wymaga
inteligentnego humoru…Banksy się sprzedał? Dobrze, że drogo! Banksy bawi się
rynkiem sztuki? Fajnie, że umie! Banksy nie jest wyrafinowanym twórcą? Trudno!
Jego produkcje wywołują uśmiech, szok, zaciekawienie. Jego prace pomagają nam
myśleć!”
 |
"Średni,średni zachód" |