czwartek, 1 grudnia 2011

Nieczysta.


Ugrzęzłam w płytach Nneki. Nie mogę się skupić na niczym innym słuchając jej.  Chyba wszyscy mają jej dość, bo wrzucam ją wszędzie, na imprezie, w pracy, w samochodzie, a mało kto ma takiego świra.
Do you love me now?
Wczoraj moja siostra ukończyła lat 12,a pamiętam kiedy miała 1. Cóż za prędkość.
Ale opowieść druga. O nieczystości. Czym w ogóle jest grzech? Musimy najpierw mieć jakiś swój obraz tego co dobre, a co złe. Tylko, że to jest tak subiektywne. Z kolei posługując się utartym stereotypem wszystko się wydaje tak odkryte i wiadome.
Miałam pójść do biblioteki, ale zapomniałam, wszystko przez człowieka, który zadzwonił na pogadankę,  a którego poślubiłabym dla nazwiska (Gwiazda). Jestem uzależniona od rozmów telefonicznych. Nie mylić z uzależnieniem od telefonu, bo tego to nie ogarniam. Profil wyciszony, telefon zakopany i weź tu się dodzwoń. Kurwica. Tak chyba można nazwać to, co czują dzwoniący do mnie. Ale kiedy ja zadzwonię to inna sprawa, albo jak już odbiorę to mogę rozmawiać i rozmawiać. Ale są też osoby, z którymi jakoś przez telefon się nie klei, nie wiem co to warunkuje. Ale są elementy, że słuchawka się grzeje, oj tak.
Wróć.
Grzesznicy, zło. Przecież gdyby wszyscy wiedzieli co dobre, a co złe byłoby za łatwo. Dla nas, wychowanych w bliższym lub dalszym otoczeniu katolickim mamy taki religijny obraz pojęcia tego co złe doprawiony bardzo elastycznymi, indywidualnymi  granicami. Ale o samym grzeszeniu będzie przy Dekalogu.
Nieczystość.
Kojarzy się najbardziej z seksem. Każdy obdarzony prywatną sferą seksualną uwarunkowaną przez naturę, ale też zależną od człowieka. Jednak podstawowe popędy zostają takie same dla wszystkich. A tu przychodzi ograniczenie ze strony Kościoła, że nie możesz, nie teraz, nie ty.
Żadnego ślubu przed seksem.
Tak staroświeckie, że aż nowoczesne.
Powiem szczerze, że z ciekawości tematu starałam się poszukać jakichś ciekawych artykułów, ale jednak 7 grzechów głównych czy Dekalog skierował mnie do czystej, katolickiej prasy, o której mogłabym napisać kolejnego bloga. Także fachowej literatury, ciekawych felietonów brak.
Kto jest dziś tym nieczystym? 17% 15latków, które ma za sobą już pierwszy raz czy czteropaki – czyli cztery weekendy, cztery imprezy, czterech facetów? Czy to jest dziewczyna będąca z facetem 5 lat i uprawiająca seks? Totalna bzdura.
 Kolejnym faktem jest sama instytucja kościoła zaprzeczająca naturalnemu popędowi ludzkiemu, zapisy o niepokalanym poczęciu, etc…  jak w to uwierzyć?
Pytam siebie po co wymyślać normy, których nie przestrzega (strzelam) ok.80% społeczeństwa katolickiego, następuje wyścig seks, spowiedź, seks, spowiedź, noż kurwa.
Dziś prawie nikomu się nie chce zastanowić nad swoim postępowaniem, jakie to przyniesie konsekwencje, żyjemy chwilą, a co dopiero pomyśleć o grzechu. Powiem, że każdy jest grzesznikiem.  Zadam pytanie kto idzie do piekła, kto do nieba? Za seks przed ślubem to dokąd? Taka zawiła jest ta religia, nic nie jest jasne. Nie zaprzeczam absolutnie transcendencji, nie widzieć, a uwierzyć, ale po co tło zrobić tak pstrokate? Chyba dla tych, którym brak koloru w sobie i są szarzy lub też bezbarwni, wtedy kolorują swój świat tymi mdlącymi kredkami.
Niemożliwym jest znaleźć w XXI wieku uniwersalne zasady dla każdego człowieka, więc jak żyć? Skąd wiedzieć co jest dobre, a co złe? Dlaczego to, co przyjemne ma być złe, skoro nie szkodzi nikomu, najwyżej idei, ale ona obroni się sama, ma taką moc.
Ograniczę swój wywód o tej sławnej nieczystości do seksu, abstrahując od wszystkich złych uczynków, które plamią naszą duszę. Głupio jest nie wierzyć w nic, pusto może lepsze słowo. Ale podporządkować się wymogom sprzed 2000 lat?trochę dziwne. Czy da nam coś jeśli w punkcie a będziemy żyli wg nakazanego porządku, ale b i c już po naszemu, piekielnie.
Dlaczego z seksu robi się taką wielką sprawę? To tylko(?) wymiana płynów ustrojowych (a lepiej gdyby do niej nie doszło), przecież to 'życie jest chorobą przenoszoną drogą płciową'. O co to wielkie halo? On, ona i chwila. 'Chwilo trwaj' rzekł Faust. Dlaczego demoralizację postrzegamy przez pryzmat seksu? Chyba dlatego, że efektem może być dziecko, gdyby nie było tak dużego ryzyka, może nie byłoby tak wielkiego zamieszania wokół tego uniesienia. Czy ktoś mający ochotę na seks pomyśli o Bogu i mu przejdzie? póki co...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"