Sprzęgło, jedynka.
Wiadomo początki są trudne. Trochę zawyje, czasem zgaśnie.
Jako pierwszy bieg mojego życia potraktowałabym okolice gimnazjum. Masz to 15
lat, twoje życie zaczyna nabierać twojego kształtu. Zaczynam dostrzegać co się
wokół mnie dzieje, rodzice odchodzą na dalszy plan, szukam alternatywy. Pierwsze
imprezy, papierosy, drinki…
Poszukiwanie siebie na tym pierwszym biegu często wymaga
czyjejś pomocy, obserwujemy, szukamy wzoru. Chcemy spróbować wszystkiego. Cieszę
się, że w moim życiu pojawił się mojej matki brat. Od którego dostałam kasetę(sic!)
Nirvany Unplugged i biografię Cobaina. Jaki to był wtedy rarytas.(Zabrzmiało
jak co najmniej pomarańcze w ’80 ;]) Jakieś wypady z nim, piwa, rozmowy o
muzyce, oczywiście jego monologi, a ja chłonęłam. Trochę dzięki niemu
posmakowałam tego gatunku muzycznego, jakim jest generalizując i upraszczając
rock; z czego jestem niezmiernie dumna. Bo dziś potrafię określić co mi się
podoba, a co nie i dlaczego. ‘-Czego słuchasz? -Wszystkiego”. No kurwa, życia
Ci zabraknie. W pewnym wieku, tzn tego młodzieńczego buntu muzyka, subkultura
ma na nas bardzo duży wpływ. Ale tylko tak możemy się przekonać co nam się
spodoba. Fakt, że metamorfozy od glanów do skate’ów zawsze mnie dziwiły, ale
nigdy nie krytykowałam. Jeśli chcę znaleźć To coś to muszę szukać.
Tylko ten nie popełnia
błędów, który nic nie robi.
Gaz, sprzęgło, dwójka.
Rozpędzamy się, jazda staje się płynniejsza. Przychodzi
liceum. Nowe przyjaźnie, nowe przygody. Jeśli chodzi o stosunek do świata, to
następuje w czasie liceum wejście w dorosłość. Magiczne 18lat. Możesz pójść
wybrać prezydenta, ale też możesz już iść siedzieć jako pełnoletni obywatel.
Żadnej ulgi.
Ten czas był dość spokojny. Poziom wiedzy nie zwiększa się
znacząco, materiał jest poszerzany, ale nie ma czegoś nowego, jest powtarzanie.
Jest czas na eksperymenty, plany, co chcielibyśmy robić, a czego na pewno nie.
Przychodzi egzamin dojrzałości, wpisujesz pesel, 180minut i czas start. Piszesz
swoją przyszłość. Studia.
Sprzęgło, trójka.
Optymalny bieg, można już trochę poczuć życia, wiatr we
włosach, można brać je garstkami, jeszcze nie garściami. Zupełnie nowy typ
nauki, materiały, książki, do wielu rzeczy musisz dojść sam. Imponująca wiedza
wykładowców, kształtują się poglądy chociażby polityczne, bo wiem czym był
liberalizm, kim był John Locke czy o czym mówił Morus w Utopii. Jeśli skrzynia
biegów jest niesprawna, trójka czasem wyskakuje. Chwila zawahania, czy to był
dobry wybór? Co będzie potem? Ale jedziemy dalej. Studia były czasem rozwoju i
rozkwitu. Poznałam trochę świata, różnych ludzi, nauczyłam się nie oceniać
ludzi bez poznania ich (choć czasem się nie da). Podróże, te w głąb siebie, ale
też te dosłowne ukształtowały moją wrażliwość na drugą osobę. Czasem myślę o
ile łatwiej byłoby mi, gdybym była
zorientowana tylko na siebie, klapki na oczach, ja, ja i ja! Ale nie, idealizm,
przecież świat nie jest zły, ludzie są z natury dobrzy. Praca organiczna,
mogłabym się jej oddać, gdyby tylko nie była darmowa…Nie chcę żeby przemówił tu
materializm, ale po prostu nie da się żyć z czynionej dobroci, niestety. Wpasowując
to w dzisiejszy świat to chyba wada, ale ja to mam gdzieś i uważam to za
zaletę. Nie pomóc, gdy Cię nic to nie kosztuje? Musisz mieć serce z kamienia.
Mówią, że jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twardą dupę, ciągle nad tym
pracuję, raczej dupa mi stwardnieje prędzej niż serce, bo jak już czuję dziwny
ucisk w okolicach klatki piersiowej, to wiem , że zaraz mózg wyśle sygnał do
kanalików łzowych i się stanie…
Z upływem lat nauczyłam się rozmawiać o rzeczach
trudniejszych, kiedyś potrafiłam się rozryczeć podczas kłótni, bo brakowało mi
argumentów, dziś staram się nie dopuszczać do takiej sytuacji, czytam, analizuję,
przede wszystkim myślę co i jak chcę powiedzieć. Wiem, że słowa mogą ranić,
bardziej niż czyny.
Sprzęgło, czwórka.
Przekraczamy granicę dozwoloną w terenie zabudowanym. Musimy bardzo
ostrożnie używać gazu, żeby nie skrzywdzić ludzi nam bliskich…
Ważne jest czy kogoś kochasz
Ważne jest czy kochasz siebie
Ważne jest czy mówisz prawdę
Czy nikt nie płacze przez ciebie
Nabieramy mocy, mamy już
tylko piąty bieg, w lepszej wersji i szósty. Ale jak się ustawimy zależy od nas
i od losu, który nam się trafi. Musimy rozważnie zmieniać nasze biegi życiowe, pokonywać
odpowiednie dystanse, kontrolować obroty i mieć na uwadze, że zawsze jest
wsteczny. Użyty rozważnie przyniesie nam korzyść, ale cofanie bez namysłu i
zastanowienia nie ma żadnego sensu, tylko strata czasu.
No i najważniejszy,
luz!
Noga wolna od
sprzęgła, możemy się zrelaksować, oddać się temu co lubimy, wypełnić nasz czas
wolny. Luz jest naszym azylem od ciągłej jazdy, kontroli. Podejście do siebie i
do otoczenia z dystansem daje nam prawdziwy obraz, to tak jak z
fotografią, bawiąc się odległością możemy zniekształcić postacie, trzeba
odpowiednio wymierzyć dal. Sami kreujemy przestrzeń wokół siebie dobierając
ludzi, z którymi lubimy spędzać czas, możemy porozmawiać, pomilczeć, możemy
wybrać piosenkę, którą chcemy przypisać do danej chwili, wszystko to jest za
pstryknięciem palcem. Chciałabym, żeby to zdanie było prawdziwe. Mamy
na to wpływ, ale czasem normy i wzory nas ograniczają, stawiają zakaz wjazdu i
mam dwa wyjścia – złamać prawo czy złamać siebie i się podporządkować?
Jestem dumna z tego, że towarzyszyłam Tobie w tej podróży od 'dwójki', ale gdzie "szóstka', trzeba być V.I.P
OdpowiedzUsuń