Lewa. Prawa. Mamy je dwie. Nieskończona lista do czego je
wykorzystujemy. Dłonie.
Mogą być takie różne, a to one są jednym z pierwszych
elementów, które poznajemy u drugiego człowieka. Przywitanie, uścisk, podanie
ręki. Nadal nie wiem, dlaczego u mężczyzn jest to tak ważne. Jeśli tylko
pojawia się mężczyzna w towarzystwie reszta automatycznie wyciąga rękę, kobiety
trochę pomijają w tym rytuale. Zgodnie z savoir vivrem kobieta pierwsza wyciąga
rękę do mężczyzny, ale oni wtedy wydają się trochę zaskoczeni… Nie wspominając
o tym okropnym zwyczaju całowania w rękę przez starych wujów, takie rzeczy
tylko w Polsce, no i w Wiedniu J
Często zwracam uwagę na dłonie, zwłaszcza te damskie,
potrafią tak popsuć obraz pięknej kobiety. Jest to część ciała, której używamy
chyba najczęściej, wachlarz ich zadań jest tak szeroki i różnorodny. Mają być
przede wszystkim delikatne, ale zarazem silne. Ich ruchy muszą być pewne i
zdecydowane, zwłaszcza w medycynie. Nie wiem skąd u lekarzy bierze się to
opanowanie nad drżącymi dłońmi. Ludzie pracujący dłońmi, ale nie przy klawiaturze
mają często wypisany rodzaj pracy na dłoniach, a wystarczy głupi nawyk używania
kremu do rąk i znów możesz być menadżerem…
Dotyk.
Delikatny, zmysłowy albo może być brutalny jak np uderzenie. Dłonie mogą być źródłem radości, przyjemności, relaksu - och, w co jest nas w stanie wprowadzić masaż... Moją też spowodować nienawiść, zawsze maja jakieś zadanie.
Sama potrafię się zakochać w dłoniach, wiadomo te kobiece są
bardziej ozdobione, czy to kolorem paznokci czy biżuterią, męskie muszą być
piękne same w sobie, bo z ozdób zrezygnowano, w większości przypadków.
Bezustannie ćwiczymy sprawność naszych macek, czy to
trzymając długopis czy pracując nad ich zręcznością i dokładnością. Moja prawa
jest trochę niedorozwinięta, są rzeczy, których nie potrafię nią wykonać, jak np.
nalanie wina do kieliszka. Niektórzy nie mogą patrzeć jak leję wódkę lewą ręką
i od razu wyrywają mi butelkę. Czasem próbuję pisać prawą ręka, ale nigdy nie
wychodzi, chyba za późno na naukę w tej kwestii. Leworęczni to ok. 8%
populacji, do dziś nie ustalono jej przyczyny. Jeszcze 30 lat temu leworęczni
byli ‘inni’. Zmuszano ich do pisania prawą ręką, różnymi ciekawymi metodami,
jak przywiązywanie lewej ręki czy też bicie linijką. Mnie podobno babka też
bezustannie przekładała zabawki z lewej do prawej, a ja z prawej do lewej i tak
zostało… Mańkuty opanują świat.
Choć nie wszędzie, na Bliskim Wschodzie lewa ręka, jest tą
nieczystą, musiałam tam nadzwyczaj się pilnować, żeby ich nie urazić, choć było
ciężko, bo odruchowo pierwsza idzie lewa dłoń…
Szereg badań, opisywanie zdolności leworęcznych, ostatnio
coraz częstszy temat esejów, nawet jest Dzień Leworęcznych. Ale czy to ma
jakikolwiek wpływ na człowieka, podobno leworęczni posiadają uzdolnienia plastyczne,
wyobraźnię przestrzenną – coś czego nad wyraz mi brakuje…
Ale za to niezależnie od lewo czy praworęczności lubię
gotować. Do tego otworzyć dobre wino i wiecie kuchnia staje się moim
królestwem. Najbardziej lubię nabałaganić niesamowicie, ten nieokiełznany nieład, tu spadnie, tam
chlapnie…musi być widać, że coś się dzieje, a potem po zakończeniu posprzątać.
Nie wiem skąd się wzięło to zamiłowanie do gotowania, bo
przecież niektórzy mają tak, że nie dość, że nie potrafią, to jeszcze po prostu
nie lubią. Może ta ciekawość smaków, chęć sprawdzenia się? Nie wiem. Lubię
eksperymentować, dziwne połączenia, przyprawy. Niby niewiele, a potrafi
zaczarować, to jest największa moc jedzenia. Zakochać się w smaku, do którego
chcemy wracać, ale wiemy, że jeśli spowszednieje to już nie będzie tak
wyjątkowy. „Przez żołądek do serca”, tututututu.
Mam wielką ochotę podotykać jakiegoś miejsca, może być nawet niedaleko, nie robiąc nic, zabierając kilka butelek wina, mnóstwo muzyki, może jointa i posłuchać bicia serca.
Mam wielką ochotę podotykać jakiegoś miejsca, może być nawet niedaleko, nie robiąc nic, zabierając kilka butelek wina, mnóstwo muzyki, może jointa i posłuchać bicia serca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Nic tutaj nie rozprasza. Ani zapach, ani wygląd, ani to, że
piersi są zbyt małe. W sieci obraz siebie kreuje się słowami.
Własnymi słowami"