wtorek, 10 lipca 2012

reset


tak myślę, czy aby zrobić lakonicznie zwany reset w zyciu potrzeba przełomowej chwili?
musi nastąpić moment zero i dopiero po takim wstrząsie jest możliwa nowa droga?

można się spakować, pojechać do innego miasta.
tylko nie chce się podejmować trudu, gdy Tutaj już coś/kogos tam mamy.
wikłamy się w dziwne relacje i z czasem przyzwyczajamy.
przyzywczaić można się nawet do bólu.

można kupić nowe buty, nowe spodnie, zmienić fryzurę i kolor włosów
można uciekać przed samym sobą, nie wiadomo po co i nie wiadomo dokąd.

czy aby zacząć od zera potrzeba odwagi? gdzie jest granica między rozsądkiem, a odwagą. Odważyć swoje możliwości. Można się przeliczyć, można zahaczyć o nierozwagę, można błednie określić drogę.

Czy warto kilkakrotnie zaczynać od początku? Mając pięćdziesiąt lat i trzydzieści początków. bedziemy kraść życia panu Bogu/Diabłu, a sami skończymy bez umiejętności stateczności, chęci podjęcia trudu; mając w zanadrzu nowy początek.

Zacząć być Człowiekiem lepiej późno niż wcale. Obudzić/pobudzać swoje człowieczeństwo.
Jednak czy da się zamykać każdą historię na ostaniej stronie i zaczynać nowy rozdział? Na naszych oczach, w naszych ciałach, umysłach, bliznach ona piszę się na zywo. Wiecznie live. Jest sens burzyć to w imię idei o nowym, lepszym swiecie?

Chyba dochodzę do wniosku, że potrzeba nam, ludziom, istotom wygodnym, które boją uciec się od czegoś nie najlepszego, ale też nie najgorszego, przede wszystkim znanego -  bodźca. Jakiegoś ulimatum. Tak to dobre słowo. Potrzeba nam bata/kata nad głową, który otrzeźwi w odpowiednim momencie, albo pozwoli zasnąc i przeczekać. Czasem warto chwilę poczekać. Ale ile trwa chwila?

Przełomy - tak. Nowe początki - ostrożnie, dopełnienia/wypełnienia - o tak!

1 komentarz:

  1. Życie to wiele rozdziałów, ale wciąż jedna książka. Autor ten sam, nawet jeśli pod pseudonimem skryć się próbuje.
    Człowiek, teatr, gra... Próby? Nie ma czasu, sztuka musi toczyć się na żywo, inaczej niewarta jest swojej ceny.
    I pewnego dnia dociera się do punktu kulminacyjnego. Nie musi to być nic wielkiego. Stąd jednak już nie ma odwrotu. Jest tylko droga przed siebie.
    Zaczynać można wiele razy, nic w tym złego. Pod warunkiem, że Ty jako dobre początki (i KOŃce) widzisz.
    Zmiany bywają bardzo oczyszczające.

    OdpowiedzUsuń

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"