niedziela, 9 września 2012

Rzeka grzechu Warta.

http://www.youtube.com/watch?v=AbmnOVMH8VY

Wystarczy tylko chwila. Wsiadasz w piątek po południu w pociąg, jedziesz godzinę pociągiem osobowym. Potem 30km rowerem, jest dość często pod górkę i już jesteś. W domu na rzece, w Panta Rhei.
Tylko w ten piątek było dżdżysto, było czuć jesień. W sumie już ją widać, poznaje jej kolory, ona ubiera się w te same w każdym sezonie. Chyba jest niemodna?

Świat jest mały. Przypadek. Los. Przeznaczenie. Przyciąganie wzajemne 'wariatów'? Bo jak to nazwać?
Zachwycałam się ich barką w Noc Lampionów, a teraz szukając tak naprawdę byle jakiego noclegu na Trasie Stu Jezior trafiam tam. Wstaję rano, idę nad rzekę i widzę Panta Rhei. A potem przyjeżdża pan Grzegorz. Świr, Wariat nie wiem jak go określić. Rzadko można takiego człowieka spotkać, który znalazł swoją oazę nad Wartą, uciekł z miasta, powiesił telewizor na szubienicy, piszą o nim w internecie, ale on nawet nie wie, bo z niego nie korzystają ;). Traktują nas jak swoje dzieci, tylko dzieciakom chyba by nie polewali i nie kazali pić 'na golasa' czyli bez popitki, tylko z kiełbą i ogórem. Opowiadali, my chłonęliśmy. Staje się takim twoim jednodniowym przyjacielem-mentorem. Spełnił swoje marzenie. I potrafi powiedzieć, że liczy się tu i teraz, że zajebiście, że potrafiliśmy znaleźć to miejsce. Ruszyć się, poszukać.
Podróż to ludzie. Gdyby nie to miejsce, nie ten człowiek, to byłby tylko rowerowy szlak stu jezior.
A tak stał się czymś więcej, miejscem, do którego już ciągnie.


I była jeszcze ona. Całkiem inna niż tutaj w Poznaniu, nie jest wmurowana w betonowe koryto. Jest dzika, jest nieznana, jest sobą, sama wytycza swój bieg, patrzysz w jej toń i się zakochujesz.
Podobno nikt nie słucha rzeki. Dziś rano wstałam i próbowałam się jej oddać. Jednak potrzeba dłuższej kontemplacji.


Ale mogę tam pojechać znów, zjeść śniadanie na rzece, spać w domku na wodzie, która ukołysze mnie do snu niczym piękna kołysanka. Znów mogę pojechać,aby siedzieć przy ognisku, aby znów paść w moją pościel w niedzielny wieczór ze zmęczenia. Mogę? Ja chcę.

3 komentarze:

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"