niedziela, 13 października 2013

we are what we are

zdania piszą się same. ja zarządzam interpunkcją.
interpunkcją emocji.
przecinki miłości, wykrzykniki jęków i pytania o sens, lub jego brak.

jestem ja i ja. choć mogę się zmieniać, przekształcać to będę ja i ja.
z rodowodem myśli, mowy i uczynku.
poprzestawiam przecinki, zamienię pytajniki.

jesień mnie rozpieszcza. odcieniami i szelestami. chcę mi się częściej zapalić, częściej przychodzą do głowy wspomnienia niedokonane, a jedynie zaczęte, jednak bez możliwości kontynuacji. nawet mi się częściej chce słowa zapisać. tutaj.
i to jesienne zmęczenie tak inne, takie intensywne, że boli prawie całe ciało. te siniaki od ukrytych dziur i wystających gałęzi ozdobiły mi też nogi. mam na nich swoje przebarwione nie liście, lecz naczynia.
krwio-nośne.
niosą krew, a tam ktoś im przeszkodził, musiały kolorowo wyrazić swój sprzeciw.

życio-dajne.
cyrkowo absurdalne.




śmiercionośne.
idealne na zamknięcie się ze swoją głową w sześcianie myśli.


2 komentarze:

  1. Interpunkcja nigdy nie była moją mocną stroną. Słowa, pismo nigdy nie wyrażały tego co naprawdę siedzi w mojej głowie i duszy. Jestem ułomny werbalnie. Ale gdyby tylko móc wyrażać się za pomocą emocji, mogłyby się stać doskonalsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Gesty" Karpowicza świetnie opowiedzą Tobie jak mówić i pisać emocjami.

    OdpowiedzUsuń

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"