poniedziałek, 15 lipca 2013

twister

codziennie budzę się przed ustawionym budzikiem, a wstaje 30 minut po nim.
wstawiam wodę na herbatę i po 2 minutach dochodzę do wniosku, że nie chcę herbaty.
stawiam butelkę piwa na wyciągnięcie ręki, ale nie chce mi się jej wyciągać. piję piwo patrząc na nie.
siku chodzę "po drodze".

jeśli poprosisz kiedyś o tezę do rozmowy, a on odpowie, że często zastanawia się jakby wyglądał świat gdyby Gutenberg był ateistą nie umawiaj się z nim na popołudnie. nawet na noc. okazuje się nudny jak jazda autostradą z ograniczeniem prędkości do 80km/h. jak powie mi, że ma enduro, którym jeździ po poligonie w biedrusku, żeby mnie zaskoczyć i pokazać jaki jest kul to odpowiem mu, że koniecznie muszę sobie kupić etui na ajfona, które będę mogła przypiąć na ramieniu. +50 do imidżu i +50 do zajebistości.
że też rynek jest tak popsuty. że podaż nie odpowiada popytowi. lekarstwo - import lub eksport. Z Marsa na przykład.

Nie raz i dwa zastanawiam się o ile łatwiej byłoby nie zauważać całego dookoła. Nie poznawać nieznanego po kawałku, próbować, dotykać, smakować. Mieć klapki na oczach, patrzeć tylko przed siebie. Nie patrzeć w niebo.
Nie raz i nie dwa myślałam, ze nie chciałabym być chora. chora na płaskostopie mózgowe, na skoliozę umysłową, na kifozę myśli. Pozbawiona kręgosłupa, a zamiast kości mieć ości.
Nie chcę. Nie wiem czego chcę, ale wiem, czego nie chcę <- mądre, no nie?!
byłoby łatwiej, gdybym była ładną blondyneczką i teraz myślała czy jutro ubrać czarną czy różową bluzkę, a nie bazgrać długopisem, siedząc w fotelu odczuwając radość z właśnie wziętego prysznica pijąc herbatę miętową.

Mam w głowie obraz faceta, którego mijałam w drodze do pracy i do domu - trybik jak ja, wte i wewte. z daleka nie widziałam czy to mężczyzna czy kobieta. idealnie zgrabny i symetryczny. idealnie wyprasowana biała koszula równo schowana w ciemne spodnie. Pan Idealny, który sika wodą źródlaną lekko gazowaną, a jego kupa jest niczym milka łaciata.
obok tego idealnie sterylnego obiektu stawiam inny, taki z lasu, z którym połączyło mnie błoto i wylana rzeka i temat dupy.
jak coś zaczyna się z dupy strony, to doświadczenie pokazuje, że tam tez się kończy. ludzie, którzy potrafią mówić o kupie i dupie okazują się tak swojscy, tak zwykli, że mogą być prawie z Marsa, choć to temat dość ludzki i przyziemny, no i codzienny.
Jaki uśmiech (śmiech) zapanował na ścieżce rowerowej, podczas zwykłego small talk, który zszedł (nie pamiętam którędy) na środki pielęgnacji niemowląt, którymi traktujemy nasze obolałe, wyjeżdżone od siodełek dupy. bez ogródek dwójka ludzi bez majtek rozmawiająca w środku lasu o swoich dupach. jakże to intymne ;)

Dziś przeczytałam, że na taki ból, który mam może skuteczna okazać się poręcz przy wannie i toalecie, aby ułatwić wstawanie. Jeśli taka poręcz pomoże, to może warto o niej pomyśleć. Może warto by było pomyśleć o byciu egoistą. Tylko gdy zacznę o tym myśleć, to już nim przestanę być, bo czy egoiści myślą o tym czy nimi  po prostu są?

Chyba zakręcę kolorową strzałka,oddam się losowi. Niech zdecyduje gdzie mam postawić lewą stopę i prawą dłoń; prawą stopę i lewą dłoń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"