prysznic. ubieram się. tutaj taka dygresja - coś, na co wpadłam już wczoraj, pewnie to wczoraj było rok temu, albo dwa, ale na pewno wczoraj.
jak być kimś zwykłym, niezauważonym, ale jednocześnie niezapomnianym. co na siebie ubrać, żeby wyglądać w zgodzie ze sobą, nie spędzać godzin na zakupach, na zastanawianiu się, na szyku, na modzie, ale mieć coś tak zwykłego, że aż wyjątkowego.
rozumiesz? powiedz, że tak. jedno proste - wiem. proszę.
"kupuję" trochę muzyki. uszy chcą jeść.
ubieram się.już bez dygresji. gdyby moje dygresje wymknęły się spod kontroli zapewne wyszłabym nago. mogłabym wtedy dość skutecznie ukryć twarz.
idę na rynek. kupuję porzeczki, maliny, warzywa. kupuję pojedyncze egzemplarze.
zapaliłabym, ale nie palić nie chcę.
mijałam wildeckie "rodziny" - jaka to ironia - żyjemy w państwie, w którym religia mówi, że seks jest nielegalny, więc skąd te wszystkie dzieci, pytam?
nieśmiertelność rośnie z ilością wyników dla naszego imienia i nazwiska w gugle.
miłość to chwila, reszta życia to ułatwienie. (list do pana/pani losu)
dobry uczynek prędzej czy później zostanie ukarany.
odzież taka nierozbieralna. miłość taka przewidywalna. twarz taka ozdabialna, nicniewypowiadalna. lepiej milczeć niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.
po co szukać osiadłego, pewnego trybu, kiedy ciągle chcemy być zaskakiwani?
chyba nie jestem sentymentalna, ale są takie rzeczy, które siedzą i skaczą, jak dwa magnesy, które powinny być o przeciwległych biegunach, lecz obawa reakcji sprawiła, że są tego samego znaku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Nic tutaj nie rozprasza. Ani zapach, ani wygląd, ani to, że
piersi są zbyt małe. W sieci obraz siebie kreuje się słowami.
Własnymi słowami"