sobota, 20 lipca 2013

akord

wstaję. tzn budzę się, dobudzam przeczytaniem końcówki książki. kończę i teraz wstaję. myję zęby, twarz. wstawiam wodę na kawę, wstawiam tosta. nagle bum - w jednej chwili gwiżdże czajnik i wyskakuje tost. dzięki mojej dwubiegunowości i wszechorganizacji daję sobie radę.
prysznic. ubieram się. tutaj taka dygresja - coś, na co wpadłam już wczoraj, pewnie to wczoraj było rok temu, albo dwa, ale na pewno wczoraj.
jak być kimś zwykłym, niezauważonym, ale jednocześnie niezapomnianym. co na siebie ubrać, żeby wyglądać w zgodzie ze sobą, nie spędzać godzin na zakupach, na zastanawianiu się, na szyku, na modzie, ale mieć coś tak zwykłego, że aż wyjątkowego.
rozumiesz? powiedz, że tak. jedno proste - wiem. proszę.
"kupuję" trochę muzyki. uszy chcą jeść.
ubieram się.już bez dygresji. gdyby moje dygresje wymknęły się spod kontroli zapewne wyszłabym nago. mogłabym wtedy dość skutecznie ukryć twarz.
idę na rynek. kupuję porzeczki, maliny, warzywa. kupuję pojedyncze egzemplarze.

zapaliłabym, ale nie palić nie chcę.
mijałam wildeckie "rodziny"  - jaka to ironia - żyjemy w państwie, w którym religia mówi,  że seks jest nielegalny, więc skąd te wszystkie dzieci, pytam?
nieśmiertelność rośnie z ilością wyników dla naszego imienia i nazwiska w gugle.
miłość to chwila, reszta życia to ułatwienie. (list do pana/pani losu)
dobry uczynek prędzej czy później zostanie ukarany.

taśma, liczą się sztuki. za każdą zapłacą. słodko, nie słono. serca i mózgi też można wyprodukować na taśmie, będzie łatwiej.
odzież taka nierozbieralna. miłość taka przewidywalna. twarz taka ozdabialna, nicniewypowiadalna. lepiej milczeć niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.
po co szukać osiadłego, pewnego trybu, kiedy ciągle chcemy być zaskakiwani?
chyba nie jestem sentymentalna, ale są takie rzeczy, które siedzą i skaczą, jak dwa magnesy, które powinny być o przeciwległych biegunach, lecz obawa reakcji sprawiła, że są tego samego znaku.


to wszystko idzie mi jak kurwie w deszczu.................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"