wtorek, 6 maja 2014

plecak

kompresujesz swoje potrzeby.
nie potrzebujesz jak się okazuje wielu rzeczy, przeżyjesz. pakujesz życie do plecaka, przygniatasz kolanem, ostatnia runda po mieszkaniu - nic nie zostało, pozornie.
zaczynasz życie ślimaka, ze skorupą na plecach, z codziennym rozkładaniem i składaniem, nie zostawiasz szczoteczki do zębów w łazience, bo już jutro będziesz w innej. nie masz planu, tylko punkty, które go układają.

są na świecie miejsca, do których chcesz wrócić. podczas tych dwóch tygodni znalazłam co najmniej dwa oraz place to live.
zdarza się, że bolą cię barki od ciężaru twojego życia, że przeklinasz krętą drogę pod górę, że jesteś tak głodny jak dawno nie byłeś, ale potem jedno pstryknięcie, jeden widok i zapominasz o całym trudzie. dziwne, że potrafię tak szybko pozbyć się negatywów podczas podróży, widzę tylko bright side of life. bywają momenty, że myślę, że już chcę być w swoim łóżku, wypić kawę z ulubionego kubka, a jednocześnie być tam.
to gdzie lepiej? zapytasz. zdecyduj czy chcesz być wagabundą czy siedzieć w swoich czterech ścianach, na których znasz każdą dziurę, każdy ślad.

wyjeżdżając dokądkolwiek odrywam, że dookoła dzieje się coś więcej niż pęd za ajfonem i makbukiem. w ludziach rodzi się ciekawość. jest tylko jeden sposób, żeby się przekonać, musisz wyjść z domu, wyruszyć i nawet chodząc w kółko w nieznanym mieście spotka Cię więcej niż w miejscu, które znasz, do którego tak naprawdę przywykłam, do którego lubię wracać. czy mogłabym wracać dokądś indziej? pewnie tak. pewnie zatęskniłabym za pierwszymi konwaliami, czy zapachem bzu, jednak chwilowa nieobecność pozwala odczuć niedosyt i złamać rzeczywistość, pozwala zauważyć coś, co mamy na wyciągnięcie ręki, a to jednak za daleko dla nas.

mimo, że czasem wstaję i marzę o wybiciu gatunku ludzkiego potrafi mnie on zaskakiwać i sprawia, że wierzę w ludzi i ich wartość.

"Zawsze wiedziałem, że trzeba być o krok od samego siebie. Ale teraz jestem, stoję tysiąc, a może parę tysięcy kroków od samego siebie. Patrzę z dystansu. Z rosnącego dystansu. Dar dystansu, a może przekleństwo dystansu. Dziwi mnie, dziwi mnie kurwa wszystko."





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Nic tu­taj nie roz­prasza. Ani za­pach, ani wygląd, ani to, że
pier­si są zbyt małe. W sieci ob­raz siebie kreuje się słowa­mi.
Włas­ny­mi słowami"