niedziela, 25 listopada 2012

refren

kryptoreklama. głęboko krypto. jeszcze głębiej reklama.

1. Ja - Opakowana w słowa, czyny i myśli. Zaskakuję i tego oczekuję.

2. Ty -(człowiek) ubrany w dystans, zamiast bielizny włóż tolerancję, zamiast spodni inteligencję. Obierz szeroki horyzont myśli, mowy i uczynku.

3. Moje tezy - Miarą lotności i bystrości drugiego umysłu jest humor. 5 liter jest jak diagnoza, którą mogę postawić w ciągu kilku minut i powiedzieć Coś o Kimś.

4. Ja - Słucham,  nie tylko słyszę. Widzę, nie tylko patrzę. Steruję swoją pamięcią.

5. Ja - Codziennie zakładam spadochron. Codziennie mam nadzieję, że się otworzy, że utrzyma mnie nad poziomem morza, że nie spadnę w mrowisko, niczym kij, nie wpadnę w konsumpcyjny kicz.

Ref. Śpiewam, gram i tańczę oraz zrywam pomarańcze

6. Ja - Podpisałam cyrograf. Już dawno temu podpisałam pakt z Mefistofelesem na grzeszny byt, na bycie jednostką, na budzenie ze snu, na kruszenie marzeń i wyobrażeń, na chodzenie pod wiatr, na noszenie czerwonych butów. Na bycie Złą, na bycie niezauważoną, na bycie jedną jedyną.

7. Moje tezy - Rozmowy są emocjonalnie puste, to tylko usta kreślące słowa proste, mające zagubione, bliżej nieznane znaczenie. To Barbie i Ken spełniają swój amerykański sen, ciało i umysł mają zamienione w plastik, wydają się sobie tacy fantastik. Fanstastik, bombastik.

8. Ja - Chcę nowego świata bez embargo na szczęście.

9. Ty - Zaskocz mnie słowem, seks jest między uszami, a nie między udami. Zobacz, a nie tylko patrz. Przełknij swoją dumę, tak jak mi każesz przełykać*.

10. Ja - Skryta za ciemną czerwienią, za szkłem schowana. Szkiełkiem badam świat i otoczenie. Szkłem powiększam dystans, zmniejszam odległości, bawię się perspektywą.

Ref. Śpiewam, tańczę i gotuję, dupy daję, recytuję.

*dumę





wtorek, 20 listopada 2012

Prze-szkoda

Nie umiem sie rozplakac, gdy powinnam. Placzę w środku, słone łzy kulają się po moim wnętrzu. Ich smak wybija litery, slowa i zapycha wewnątrz.

Przeszkadza kilka rzeczy w świętym spokoju, w ustawieniu rzeczy takimi jakie być powinny w moich oczach. Koło robi się kwadratowe i jego kant wbija mi się w udo tworząc wielkiego krwiaka. Albo schodzi sam, albo powoduje wylew. Wylew krwi do mózgu, który walczy z niemocą.

Jest kilka spraw, które mogłyby być piękne i zarazem proste, ujmujące, sensualnie ascetyczne, ale nie. Ktoś nie pasuje albo jest nie tutaj, gdzie być powinien, albo jest tylko obraz w mojej glowie i wyobrazni stworzony przez
Pryzmat moich mysli. Dla moich, wlasnych potrzeb, tylko czy aby na pewno? Nie jestem samolubem.

Pks, pkp, lot. Przyjaciel, do ktorego szłam z byle bzdurą, z duszą na ramieniu lub pod pachą, pojechał. Na chwilę, dłuższą lub krótszą. Czy mam się smucić? Przecież każdy szuka swego miejsca, albo ono szuka nas, nie wiem. Niby nie koniec świata, ale dziura wielkości meteorytu powstała. Na mą głowę spadło niebo. Podnieś je.

Odezwij się i przestań. Po prostu przestań i zacznij. Wystarczy zwykłe powitanie.

Nie zgrywaj się, nie zasłaniaj.

em.

środa, 14 listopada 2012

proszę,przepraszam i dziękuję.

uczyli chyba, że to magiczne słowa.
nauczyli.

jednak wyrazy te są jak język chiński - tak samo napisane a potrafią brzmieć inaczej.
kto powie, jakiego użyje tonu, gestu.
powie czy napisze?
też stanowi różnicę.

Mgła straszna. W myślach, mowie i uczynkach.
Ograniczenie czasu. Kajdanki?
Przepraszam.

Podziękuj!
Dziekuje. Jade do innego kraju, napawam sie podroza, inna kuchnia ("powiedz mi co jesz, jak jesz, a powiem Ci jakim jestes czlowiekiem") inne wszystko.
Kazde slowo moze byc rozumiane inaczej, inny humor. Humor to tak naprawde miara inteligencji drugiego czlowieka, powie wszystko, pokaze dystans do swiata i samego siebie.

Nigdy(podobno nigdy nie mow nigdy) nie przeprosze, ze zyje. Przyspiesze jak czardasz w kolejnych taktach, Ty przyspieszysz pieprzac mnie jak Konstytucje.

Wypijajac kolejny kieliszek, prowadzac small talk o sile podrozy i poznawaniu swiata empirycznie, zachwycajac sie chwila, wybiegajac w przyszlosc odbiegam umyslem od plastiku, od
Wyscigu. Ide, bo chce, pomagam, bo nie oczekuje niczego w zamian.

Jak tylko wroce powstanie Manifesto. Zobaczycie, uslyszycie. Nie wiem czy to nie bedziee koniec. koniec
mnie tutaj. W tych postach powiedzialam wszystko chyba. Chcesz sprawdzic-napisz, zadzwon, zrob cokolwiek, nie boj sie teatru, ktory odegram, badz odwazym czlowiekiem.

Zycze tego Tobie i sobie.
Tylko czy ja umiem? Jestem tchorzem.

piątek, 2 listopada 2012

ponton

Życie to nie bajka, ja nie jestem pierdoloną księżniczką, nie jeżdżę karocą z dyni, nie zgubiłam pantofelka.

Bajka pisze się sama, tylko z ograniczoną dozą fantazji, jest do bólu przyziemna. Dotykam jej, czuję każdego ranka.

Księżniczką może będę, jak się przebiorę za taką z lat 20, Coco Chanel z etolą z lisa i długim papierosem.

Dynię wytnę sama.

Tylko co z pantofelkiem? Tego już nie mogę zrobić sama, zgubić, znaleźć, bo gdzie będzie radość, zaskoczenie? Mogłabym udać jakieś. Ale nie chcę. Nie udaję, bo nie umiem, bo nie chcę.

Przecież już zgubiłam kawałek siebie, tylko nikt kurwa nie znalazł.

Chcę Wiosny Ludów, chcę Rewolucji, ewolucja mnie dobija, doprowadza do szaleństwa, jak BSE. Tak, mam chorobę wściekłych krów.

Poddaj się dobrowolnie, bo gdy Cię znajdę, nie ręczę za siebie.
bądź taki jakim być powinieneś i przeczytaj kropkę i przecinek. złap to między wersami. ściśnij. rób co chcesz. najwyżej wyczaruję Cię z Disneya.



.

w oczekiwaniu na manifesto...