czwartek, 4 sierpnia 2011

Szczenięce marzenia.

Albumem ostatnich dni w mojej głowie jest DAAB. Stary, polski zespół grający w klimacie reagge. Chillout, ale do tego tekst, całość daje niesamowity efekt, porażający moje neurony. „Na mą głowę spadło niebo, niebo pełne gwiazd…’. Ale ja nie o tym.

Wiecie, każdy miał swój okres buntu i takie tam. Jak miałam 15lat, to wierciłam dziurę o glany, kostkę, Nirvany, Kaziki i takie klimaty. Wtedy moim marzeniem był Przystanek Woodstock. Nigdy to się jakoś nie udało. Udaje się w tym roku, zanim skończę 25 lat pojadę do Kostrzyna, zobaczę najprawdziwsze pogo, czy odważę się wkręcić w kocioł, nie wiem. Ale jestem pozytywnie nakręcona na ten wyjazd. Ponoć albo będzie gnało mnie co rok na Woodstock, albo powiem ‘nigdy więcej’. Zobaczymy.
Myśl o tym, ze już minęło 10 lat, od kiedy miałam w głowie Woodstock trochę napawa mnie przerażeniem. Gdzie jest ten czas? Uciekł przez palce? Chyba tak. Odkurzając w głowie nasze szczenięce lata śmiech wkrada nam się na usta. Niebezpodstawnie. Nasza młodość była zapewne inna niż naszych rodziców, wydaje mi się, że gorsza. To oni walczyli z systemem, to oni mogliby zagrać w „Kochaj i rób co chcesz”. My możemy mieć namiastkę tego, jeśli oczywiście chcemy zasmakować tego. Jarocin już nie jest miejscem, gdzie uciekało się od systemu, gdzie głównym przekazem była wolność, teraz jest piknik z muzyką w tle. Dobrze, źle? Na pewno inaczej.
Patrzę na moją młodszą siostrę, jakie będzie następne pokolenie. Zepsute, otoczone wzorcami Lady Gagi i Bibera. Dla nas gorszące rzeczy, dla nich będą normalne. Obserwując rodzinki z małymi dzieciaczkami zachodzę w głowę jak wychować dziecko. Słuchając matek ‘bo Cię pani zabierze’ i ‘dzwonię do taty’, zastanawiam się jeszcze bardziej. Powiem szczerze, że nie chciałabym powielić stylu moich rodziców. Tylko skąd wiedzieć, że nasze starania nie pójdą na marne. Dziecko jest tak ciekawą istotą, to my jesteśmy dla niego całym światem, to my je uczymy, co jest dobre, a co złe. Musimy prowadzić je za rękę, pokazywać świat, poświęcając naszą każdą wolną chwilę. Jak znaleźć czas na to wszystko? Skąd wiedzieć co mu pokazać, a co musi poczekać parę lat? Ogromnie trudne zadanie być rodzicem. Takim z prawdziwego zdarzenia. Nie sztuka mieć dziecko i posadzić je na cały dzień przed tv. Pokazać różnorodność świata, pozwolić dokonywać mu wyborów, chociażby pojechać na Przystanek Woodstock….

Wrócę. Napiszę jak było.